• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Bankructwo Vice | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Bankructwo Vice | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Przez niemal trzy dekady Vice Media było młodą i przebojową platformą mediową. Wszystko za sprawą Shane'a Smitha, który już w latach 90’ dostrzegł nieodkryty potencjał na rynku i założył tę firmę. I nawet mimo upływu lat, firma nadal pozostawała w blasku fleszy. W 2017 roku była warta aż 6 miliardów dolarów, produkowała hitowy serial dokumentalny na HBO, a jej strona internetowa tętniła życiem. Z zewnątrz nic nie wskazywało, że tak rozpędzona maszyna legnie w gruzach.

Tak było do niedawna, jednak gdy przeniesiemy się do teraźniejszości, zdziwisz się, jak aktualnie wygląda (zdawałoby się) tak dobrze prosperująca działalność. Firma jest w totalnym odwrocie i złożyła wniosek o upadłość. Wyniki finansowe są w druzgocącym stanie. Ich aktywa i zobowiązania oscylują w granicach od 500 milionów nawet do miliarda dolarów.

Czy to definitywnie koniec? Cóż, Vice Media Group wciąż wierzy, że w ciągu kilku miesięcy powstaną jak feniks z popiołów. By uspokoić sytuację, wydali nawet komunikat prasowy. Ogłaszają w nim, że ich biznes wciąż jest aktywny i chcą odbić się od dna jak najszybciej.

Zgodnie z oświadczeniem, Vice TV, ich kanał kablowy z A&E i większość ich międzynarodowych operacji, nie są częścią wniosku o upadłość. Podkreślają w nim, że złożenie wniosku o upadłość nie oznacza śmierci firmy. I chociaż taka sytuacja najczęściej niszczy środki i zaufanie akcjonariuszy, ale daje firmie szansę na restrukturyzację długu i wyjście z bagienka, w jakim się znalazła.

Udało im się pozyskać dodatkowe finansowanie od Fortress Investment Group, Soros Fund Management i Monroe Capital, którzy wyłożyli 225 milionów dolarów na aktywa firmy, plus jej długi. Do tego dokładają 20 milionów, aby utrzymać ją przy życiu. To jednak nie koniec. Vice ciągle może zdobyć kolejne oferty.

SKĄD TEN UPADEK?

Okazuje się, że nie tylko Vice zmaga się z takimi problemami. W ostatnich tygodniach 6 znanych firm ogłosiło bankructwo z długiem większym niż 50 milionów dolarów.

Wiele osób obarcza Rezerwę Federalną w USA, bo podniosła stopy procentowe, aby utrzymać inflację na wodzy. Ta decyzja uderzyła w firmy z ogromnymi zobowiązaniami – głównie długami.

Analitycy nie wróżą świetlanej przyszłości firmom z długiem wysokiego ryzyka. Moody’s uważa, że wskaźnik ten do marca 2024 roku wzrośnie do 4,9%. To wzrost z 2,9% na koniec pierwszego kwartału 2023 roku. Przekracza nawet długoterminową średnią, która wynosi 4,1%.

Wskaźnik niewypłacalności dla firm o słabej pozycji finansowej wzrasta i jest dwa razy większy niż na końcu 2022 roku. Jednak do czasów pandemicznych jeszcze wiele brakuje.

Rzeczywiście jest problem z firmami prywatnymi, które w ostatnim czasie ogłaszają bankructwo. UBS odkrył, że na początku kwietnia prywatne zgłoszenia upadłości przekroczyły nawet początkowe etapy pandemii COVID, a pamiętamy, że i wówczas wiele firm dosięgnęło żniwo upadłości.

W ostatnich miesiącach widzimy, że kolejne spółki, nawet z branży finansowej, padają jak muchy. Wymienić można choćby głośny przykład Silicon Valley Bank, który został rozbity na drobne kawałki, a jeszcze kilka innych instytucji ma szansę pójść jego śladami.

Z kolei na rynku detalicznym obserwujemy szał składania wniosków o upadłość.

Podniesienie stóp procentowych ma znaczenie dla wielu firm, które walczą o przetrwanie, ale czy to główny powód bankructwa Vice Media? Kategorycznie nie.

Prawda jest zgoła inna – już od jakiegoś czasu nie wiodło im się najlepiej.
Firma była targana aferami. Na światło dzienne wypływały kolejne sprawy z molestowaniem seksualnym w firmie. Kultura przedsiębiorstwa leżała i kwiczała, a do tego dochodziły kłótnie wśród współwłaścicieli, kolejne długi i niepowodzenia biznesowe. Lista takich „potknięć” jest naprawdę długa.
Mimo to treści, które dostarczało Vice, miały i wciąż mają swoich zwolenników. Przez lata otrzymywali liczne prestiżowe nagrody, a ich biznes od 2018 roku się kurczył, głównie za sprawą decyzji finansowych i „życia na kredyt”. Stąd już od pewnego czasu zwalniają kolejne osoby. Do tej pory podziękowali 7% swojej kadry i prawdopodobna jest kolejna redukcja etatów. Anulowali "Vice News Tonight", ich flagowy program informacyjny. A CEO firmy, Nancy Dubuc, która przejęła stery w 2018 roku, ustąpiła ze stanowiska w lutym tego roku.

Ich sytuacja jest pełna sprzeczności. Rozmawiali z wieloma bankami, jednak żadna z ofert nie spełniła ich wygórowanych oczekiwań. Z drugiej stron, źródła wewnątrz firmy, podają, że kierownictwo chce sobie poradzić z bankructwem w półtora miesiąca.

KTO CIERPI NAJBARDZIEJ?

Najbardziej ucierpieli ich inwestorzy, którzy uwierzyli w wizję Smitha. Spośród nich, TPG, kolos private equity, wydaje się być największym przegranym po zainwestowaniu 450 milionów dolarów w Vice w 2017 roku. Natomiast nie są jedynymi poszkodowanymi.

James Murdoch, poprzez swoją firmę Lupa Systems zainwestował grubo ponad 100 milionów dolarów. Z kolei Disney włożył ponad 0,5 miliarda dolarów, począwszy od 2014 roku. Nie wyszli nawet na 0 i całość trzeba będzie teraz spisać na straty.

Jednak nie tylko najwięksi cierpią z powodu bankructwa Vice. Firma technologiczna Wipro domaga się od nich niezapłaconych opłat. Twierdzą, że są im winni aż 10 milionów dolarów.

Natomiast to nie finansowania i stracone pieniądze przez inwestorów są najbardziej szokującą kwestią. Gdy wszyscy wokół tracą kasę, w głównej mierze przez złe zarządzanie całym konsorcjum, wspomniany wcześniej Shane Smith, zgarnął 100 milionów dolarów z Vice. Jako prezes wykonawczy firmy nawet mimo kryzysu otrzymuje pensję 1,6 miliona dolarów.

Do tego dochodzą akcje spółki, jednak ich wartość jest znana, biorąc pod uwagę obecną sytuację.

VICE TO DOPIERO POCZĄTEK.

Mieszanka ostatnich bankructw dosadnie pokazuje, że nikt nie jest ze stali. Jeżeli firma zbytnio przyspieszyła i zaciągnęła dług, kiedy stopy procentowe były na dnie, to prawdopodobnie już niebawem odbije się to im czkawką.

Tak jak widzimy na załączonym obrazku w przypadku Vice. To była reakcja łańcuchowa. Bez końca opóźniali spłaty pożyczek i próbowali zdobyć więcej środków, aby utrzymać statek na powierzchni. To trochę jak używanie jednej karty kredytowej do spłacania innej. Spirala długu, w końcu musiała się zatrzymać.

Ten schemat powtarza się w wielu firmach. Jest jasne, że media mają problem. Zwróć uwagę na ostatnie strajki pisarzy z Writer's Guild Association (WGA), którzy domagają się wyższych płac. BuzzFeed już jakiś czas temu ogłosił, że będzie polegać na artykułach wygenerowanych przez sztuczną inteligencję, bo po prostu nie stać ich na płacenie pracownikom za tworzenie tekstów.

Wielu dziennikarzy ma stawkę godzinową, jest zrzeszonych i odczuwa skutki kryzysu.

Stoją na krawędzi przepaści, mając świadomość, że ich obecni pracodawcy balansują na linie, a ich skarbce świecą pustkami – tak jak w przypadku Vice.

Działają ponad stan, korzystając z kredytu na spółkę, przy tym udają, że są świetnie prosperującymi medialnymi biznesami. Niech Ci jednak nie przyjdzie do głowy zaglądanie pod maskę, bo znajdziesz tam jedynie górę długów, problemy z modelami biznesowymi i błędne decyzje – jak choćby postawienie na dystrybucję przez social media, których nie do końca rozumieją.

Są jak tykająca bomba. Nie generują gotówki, której potrzebują, aby utrzymać show. Jeżeli uda im się wypłacić pieniądze, to będzie jakiś sukces.

Sytuacja spółek medialnych jak Washington Post jest ciut lepsza, gdyż ich właścicielami są miliarderzy. Jednak i oni zmagają się z utratą przychodów z reklam, a ich właściciele nie chcą w nieskończoność łatać dziur w budżecie.

Najlepiej opisuje to cytat Warrena Buffeta sprzed kilku lat.

„The world was changed hugely, and it did it gradually, It went from monopoly to franchise to competitive to... toast”. Po czym wycofał się z tej branży.

W najbliższych miesiącach będziemy świadkami kolejnych bankructw podobnych do Vice. Najbardziej ucierpią dziennikarze, którzy na tle tych wydarzeń są niewinni, a i tak na własnej skórze poczują konsekwencje nowej rzeczywistości gdy stracą pracę.

Maciej Marek

Główne źródła:

Płatny newsletter dla przedsiębiorców

A co dokładnie tam się znajdzie? Dzięki Smart Hack zdobędziesz praktyczną wiedzę i poznasz narzędzia, dzięki którym zoptymalizujesz, zautomatyzujesz i zwiększysz swoje przychody.

Znajdziesz tam tylko zweryfikowane sposoby na lepszy marketing, sprzedaż, produktywność i rozwój swojego biznesu. Testowane i polecane osobiście przeze mnie.

📰 Newsy Warte Twojej Uwagi

Wyciekły szczegóły dotyczące nowej aplikacji tekstowej od Mety. Aplikacja o nazwie P92 pozwoli użytkownikom tworzyć posty tekstowe o długości do 500 znaków, oraz dodać do nich linki, zdjęcia, czy filmy. Od samego początku Meta ma wdrożyć solidną moderację. Użytkownicy będą mogli logować się za pomocą swoich identyfikatorów Instagramowych, a wszelkie zablokowane konta zostaną przeniesione do nowej usługi. P92 będzie kompatybilny z niektórymi innymi aplikacjami, takimi jak Mastodon.
LINK

W zeszły piątek Apple opublikowało w raport dotyczący App Store. Firma zgodziła się dostarczyć deweloperom raport w ramach ugody sądowej z 2021 roku. Dokument zawiera statystyki dotyczące procesu weryfikacji aplikacji: liczbę odrzuconych aplikacji, liczbę dezaktywowanych kont klientów i deweloperów, liczbę aplikacji usuniętych z App Store, dane dotyczące zapytań i wyników wyszukiwania oraz wiele innych.
LINK

OpenAI wydało bezpłatną aplikację ChatGPT dla iPhone'ów w USA. Aplikacja obsługuje wprowadzanie głosowe i synchronizuje historię czatów z internetową wersją asystenta AI. Subskrybenci ChatGPT Plus mają dostęp do podobnych funkcji jak wersja internetowa. Aplikacja zostanie wprowadzona do większej liczby krajów w nadchodzących tygodniach. Wkrótce ma być dostępna również na Androida.
LINK

Google wprowadza sztuczną inteligencję do swoich wyników wyszukiwania. Wdrożono funkcję migawek AI, która pojawia się w górnej części wyszukiwania. Funkcja pobiera informacje z sieci i wyświetla podsumowanie wraz z linkami. Algorytm określa, czy sztuczna inteligencja może udzielić użytecznej odpowiedzi, więc nie wszystkie wyszukiwania wywołają odpowiedź sztucznej inteligencji.
LINK

TikTok ma nadzieję ugruntować swoją pozycję w branży muzycznej. Chcą wiązać artystów długoterminowymi umowami na wyłączność. To pozwoli im na wyeliminowanie dużych wytwórni i indywidualną współpracę z artystami. A ponieważ firma majstruje przy uruchomieniu TikTok Music na całym świecie, aby konkurować ze Spotify i Apple Music, mogą stworzyć zamknięty ekosystem, w którym artyści mogą zarówno przesyłać strumieniowo, jak i promować swoją muzykę dla mas.
LINK