• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Muzyka, sztuka zapomniana? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Muzyka, sztuka zapomniana? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Muzyka była kiedyś czymś wielkim i ekscytującym. Teraz, choć jest wszędzie, straciła na wyjątkowości. Tak przynajmniej twierdzi Trent Reznor z Nine Inch Nails. Jego wypowiedź przypomina klasyka: „kiedyś to były czasy, a dziś to już nie ma czasów”. 

A może ma trochę racji? 

Historia Pitchforka, anglojęzycznego portalu muzycznego doskonale pokazuje rozwój najnowszej historii dziennikarstwa muzycznego. 

Na początku XXI wieku, gdy ludzie odwrócili się od kupowania płyt CD i słuchania radia na rzecz pobierania muzyki online, pojawił się Pitchfork, który w biegu zyskał na popularności. Platforma pomagała ludziom odkrywać nowe utwory. To dzięki niej część zespołów wspięła się na wyżyny sławy. 

Obecnie, dzięki platformom takim jak Spotify czy Apple Music, nie musimy sami odkrywać nowości; one robią to za nas. Jak się okazuje, nowym zespołom trudno jest się wypromować. 

Platformy postrzegają muzykę raczej jako kolejne treści, które można monetyzować, nie jako sztukę. Konstrukcja bibliotek muzycznych wcale nie ułatwia wschodzącym gwiazdom zdobycie nowych słuchaczy. Obecnie artyści kierują się raczej na TikToka, który stał się propagatorem muzyki. Jednakże tu muzyka pełni tylko rolę tła dla filmików, pozostając wyłącznie częścią treści.

Taka dostępność muzyki sprawia, że dziennikarstwo muzyczne schodzi na dalszy plan. Kiedyś to oni kształtowali trendy. Dziś, gdy piosenki towarzyszą nam na każdym kroku, wpływ mediów na branżę zanika.

MUZYKA W LATACH ‘90

W tamtych czasach duże magazyny, takie jak Rolling Stone i Spin, rządziły światem pisania o muzyce, zajmując się głównie krótkimi recenzjami albumów. 

Sytuacja zaczęła się zmieniać w 1996 roku, kiedy powstał założony przez Ryana Schreibera Pitchfork. Ryan twierdził, że brakuje w dziennikarstwie muzycznym kogoś z pazurem. Kogoś, kto potrafi skrytykować utwory, ale również pochwalić. A przede wszystkim wspierać nie tylko najpopularniejsze gwiazdy, ale również świetną sztukę.

W tamtych czasach zakup płyty CD był wielką sprawą. Były one drogie, dlatego do ich kupna podchodzono z większą rozwagą. Poza czasopismami, kluczowym sposobem na odkrywanie nowych utworów było radio.

Ale kiedy w 1996 roku zmieniły się zasady dotyczące własności radia (zniesiono ograniczenia na maksymalną liczbę stacji radiowych, które mogły być własnością jednego podmiotu na poziomie krajowym, co m.in. doprowadziło do konsolidacji rynku) wielu właścicieli stacji radiowych opuściło scenę, a znalezienie nowej, ciekawej muzyki stało się trudniejsze.

Trzy lata później pojawił się Napster, a zaraz za nim iPod. Dystrybucja muzyki weszła na kolejny poziom. Przed iTunes to blogi były tym magicznym miejscem, w którym mogliśmy odkrywać nową muzykę. Tą samą drogą podążał Pitchfork. To, co wyróżniło firmę, to obecność w Internecie. Jej recenzje były odważne, czasem dziwne i często zawierały literówki, ale traktowano to jako część uroku tego medium. 

Początki były skromne. Zaczynali z pierwszą reklamą na stronie za skromne 500 dolarów od internetowego sklepu z płytami, a prawdziwym przełomem okazała się recenzja, która cały rozpaliła internet.

Album Radiohead „Kid A" był cyfrowym fenomenem jeszcze przed premierą, a wytwórnia Capitol Records umożliwiła streamingować ją na 1000 stronach internetowych. Z kolei Napster rozpowszechniał przecieki.

Recenzja na Pitchforku ukazała się tego samego dnia co album, który zdobył w niej doskonałe 10 punktów, co sprawiło, że ogromna rzesza fanów Radiohead zaczęła ją między sobą szeroko udostępniać. Sam tekst wyróżnił się nie tylko ze względu na czas publikacji i wynik, ale także ze względu na specyficzny styl, w którym została napisana.

Takie podejście do pisania o muzyce, łączące głęboką pasję z niezwykłym stylem, sprawiło, że treści Pitchforka stały się viralem. Do 2004 roku sukces pozwolił Ryanowi Schreiberowi, założycielowi Pitchfork, zatrudnić Chrisa Kaskie z The Onion, co zapoczątkowało rozwój Pitchfork jako pełnoprawnej firmy medialnej.

W miarę rozwoju Pitchfork zaczął wywierać znaczący wpływ na przemysł muzyczny, zwiększając sprzedaż płyt zespołów takich jak Arcade Fire i tworząc falę „zespołów Pitchforka", takich jak Broken Social Scene czy Modest Mouse. Wpływ ten został nazwany „Pitchfork hit”, zdolnym do katapultowania artystów do top 20 Billboardu.

Wolność internetu pozwoliła Pitchforkowi na pisanie dogłębnych recenzji bez martwienia się o liczbę słów, w przeciwieństwie do tradycyjnych magazynów, które były ograniczone miejscem na stronie. Ta swoboda pozwoliła im być zarówno źródłem krytyki artystycznej, jak i rozrywki, czasami decydując się na recenzowanie w niekonwencjonalny i humorystyczny sposób.

Jednak forma mogła być mieczem obosiecznym. W 2004 roku potępiająca recenzja solowego albumu Travisa Morrisona, który oceniono na 0.0, miała ogromny wpływ na jego karierę, pokazując siłę, jaką dysponował Pitchfork.

Pomimo pewnej krytyki odnośnie podejścia do recenzowania, śmiałość Pitchforka i chęć eksperymentowania z formatem oraz głębią dziennikarstwa muzycznego wyrzeźbiły wyjątkową niszę w branży, nawet gdy ostatecznie stał się częścią większego konglomeratu medialnego.

RÓWNIA POCHYŁA

Tak szybko, jak Pitchfork zyskał na postępie technologicznym, tak samo został przez niego stłamszony. 

Przemysł muzyczny odnotował spadek przychodów ze sprzedaży i licencjonowania o połowę, do 6,3 miliarda dolarów w 2009 roku. 

Spadek ten oznaczał, że podczas gdy świetna recenzja w Pitchfork mogła znacząco wpłynąć na karierę artysty, malejące budżety wytwórni płytowych oznaczały również mniej pieniędzy na reklamę dla dziennikarstwa muzycznego.

Pojawienie się MP3 oraz bankructwo największych sklepów muzycznych oznaczało usunięcie ważnych reklamodawców.

Ticketmaster i Live Nation połączyli siły w 2009 roku, a powstały w ten sposób twór, dzięki swojej dominującej pozycji, nie musiał dużo inwestować w reklamę.

Pojawiły się social media, które całkowicie odmieniły reklamę cyfrową, co jeszcze bardziej odciągnęło budżety od tradycyjnych publikacji muzycznych. Dzięki nim zmieniła się także relacja między fanami a artystami, pozwalając słuchaczom być dużo bliżej swoich idoli.

To jeszcze nie koniec. Kilka dużych gazet zostało przejętych przez firmy mediowe, a część upadła. Sam Pitchfork został przejęty przez Condé Nast w 2015 roku.

Dwa lata później, do gry na poważnie weszły Spotify i YouTube, które stały się głównymi dystrybutorami muzyki, co całkowicie zmieniło model biznesowy artystów i wytwórni.

Recenzje muzyczne ewoluowały od bycia głównym źródłem odkrywania muzyki w latach 90. do roli, którą obecnie częściowo uzurpują sobie wyselekcjonowane playlisty Spotify. 

Obecnie recenzje nie mają tak dużego wpływu na życie artystów, choć wciąż pozwalają wejść na wyższy poziom dyskusji o sztuce, zwłaszcza porównując je do tekstów z platform społecznościowych.

Dla części fanów takie recenzje są zbędnymi tekstami, szczególnie kiedy mogą napisać komentarz bezpośrednio pod postem swojego ulubionego zespołu. Teksty tworzone przez krytyków często są uznawane za atak na artystów i przekładają się na hejt wobec recenzentów.

Tak intensywne reakcje fanów tłumią otwarty i uczciwy dyskurs o muzyce.

Pod rządami Condé Nast, Pitchfork stanął w obliczu wyzwań wykraczających poza ewoluujący krajobraz krytyki muzycznej. Kierownictwo firmy matki cięło koszty, co powoli ograniczało przestrzeń dla krytyki muzycznej.

Condé Nast, mając na celu cięcie kosztów i rozwój e-commerce, nie zawsze było zgodne ze wspieraniem bogatej, krytycznej przestrzeni dla dziennikarstwa muzycznego. Pomimo oddanych i lojalnych czytelników ruch na Pitchforku spadł.

Spadek wydatków na reklamę w przemyśle nagraniowym zmusił ich i podobne publikacje do polegania na markach lifestyle'owych, aby uzyskać jakiekolwiek przychody. Niestety, to wpływa również na treść, a medium dryfuje coraz dalej od swojej głównej grupy docelowej – pasjonatów muzyki.

Dochodzimy do sedna – krytyka muzyczna zanika i staje się niszowa. Wraz z ewolucją branży, funkcja platform jak Pitchfork we wprowadzaniu i promowaniu nowej muzyki staje się coraz bardziej istotna, ale również trudniejsza przez zanikający wpływ.

Firma wciąż kontynuuje swoją działalność i otrzymuje nagrody, co pokazuje, że mimo odejścia od mainstreamu, w którym kiedyś się znaleźli, istnieje wciąż zapotrzebowanie na merytoryczne dziennikarstwo muzyczne. Problemem może być zwierzchnik, który gdy nie zobaczy, że całość spina się w Excelu, dalej będzie ograniczać projekt lub po prostu go zamknie.

Gdzie jest więc granica między $$ a zachowaniem sztuki jako ważnego ogniwa kulturowego? Miejmy nadzieję, że krytycy przetrwają. Może jako niezależne źródło informacji, wspierane przez odbiorców, którzy cenią sobie unikalne dziennikarstwo muzyczne?

Maciej Marek

Główne źródła:
LINK 1
LINK 2
LINK 3

📰 NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI

Sam Bankman-Fried, założyciel FTX, został skazany na 25 lat więzienia za masowe oszustwo na ponad 11 miliardów dolarów. To jedno z największych oszustw finansowych w historii Stanów Zjednoczonych, które przyciągnęło uwagę na całym świecie i spowodowało pożogę wśród inwestorów i pożyczkodawców.

Facebook Watch, ogłoszony w 2017 roku, nigdy naprawdę się nie wystartował. Ostatnio ujawnione dokumenty pokazują jakie plany miała Meta wobec swoje platformy. Mark Zuckerberg nagle ogłosił zmianę strategii w maju 2018 roku, drastycznie redukując budżet. Twierdził, że zmiany budżetowe były oparte na jego wiedzy o strategii firmy i perspektywach finansowych. Kilka miesięcy później Facebook i Netflix ogłosili nowe porozumienie o wymianie danych, które zakładało osiągnięcie przez Netflixa 200 milionów dolarów wydatków na reklamę do 2019 roku. Firmy miały również porozumienie o wymianie danych, które mogło pozwolić Netflixowi na dostęp do prywatnych wiadomości użytkowników Facebooka.

Claude 3 Opus od Anthropic po raz pierwszy znalazł się wyżej od GPT-4 w rankingu Chatbot Arena. Ranking jest prowadzony przez Large Model Systems Organization, organizację badawczą poświęconą otwartym modelom. Jej strona internetowa pozwala odwiedzającym oceniać wyniki różnych modeli, umożliwiając kalkulację najlepszych modeli w agregacie.

Izba Reprezentantów USA wprowadziła ścisły zakaz używania przez swoich pracowników chatbota, Copilot firmy Microsoft. Decyzja została podjęta po tym, jak Biuro Cyberbezpieczeństwa zidentyfikowało potencjalne ryzyka związane z aplikacją, szczególnie zagrożenie wyciekiem wrażliwych danych Izby do nieautoryzowanych usług w chmurze. Zakaz obejmuje usunięcie i blokadę Copilot ze wszystkich urządzeń Windows w Izbie. Wcześniej, w czerwcu poprzedniego roku, Izba już ograniczyła używanie ChatGPT, dopuszczając tylko wersję subskrypcyjną pod pewnymi warunkami, jednocześnie zakazując wersji darmowej. W odpowiedzi na zakaz Microsoft chce wypuścić zestaw narzędzi dostosowanych do użytku rządowego.

Jak Ci się podoba dzisiejsze wydanie?

Login or Subscribe to participate in polls.