• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Ekonomia Twórców warta 250 miliardów dolarów | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Ekonomia Twórców warta 250 miliardów dolarów | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Trzy dekady temu w cyfrowym krajobrazie pojawił się pierwszy blog i nic nie zapowiadało tego, jak wszystko zmieni się przez następne lata. Dziś jesteśmy otoczeni ogromną ilością treści – vlogów, podcastów, TikToków, newsletterów. 

Media (nie tylko społecznościowe) stały się ogromnym biznesem. Rozwój technologii bardzo w tym pomógł. W dzisiejszej zdigitalizowanej erze znaczna część populacji zajęła się tworzeniem treści online. 

Wystarczy komputer czy smartfon, by zbudować sobie publiczność i stworzyć własne cyfrowe imperium, które ma szanse konkurować z głównym nurtem mediów.

Zresztą, wystarczy spojrzeć na marzenia najmłodszych. Kiedyś każdy chciał zostać astronautą, żołnierzem czy lekarzem. Teraz w top3 często znajdują się zawody jak youtuber czy influencer. 

Ekonomia twórców jest obecnie szacowana na 250 miliardów dolarów na całym świecie. Może pochwalić się dziesiątkami milionów pracowników, setkami milionów odbiorców.

YouTube wskazuje, że sama jego platforma wspierała w zeszłym roku około 390 000 pełnoetatowych stanowisk w Stanach Zjednoczonych. To czterokrotność siły roboczej General Motors, największego producenta samochodów w Północnej Ameryce.

W USA aż 70% dorosłych poniżej 30. roku życia angażuje się w działalność influencerów, a większość z nich przyznaje, że zdanie ich ulubionego twórcy ma znaczenie przy decyzjach zakupowych.

Mimo to wciąż brakuje dokładnych statystyk dla tej branży. Nie ma żadnych mechanizmów regulujących w krajach Zachodnich. Wiemy jedno – treści zostały zdemokratyzowane. Do głosu dochodzą ludzie, których kiedyś nikt nie słuchał. Co ma oczywiście swoje plusy i minusy. 

Kampanie dezinformacyjne, rozbicie dyskursu publicznego na niezliczone nisze, erozja ugruntowanych ośrodków wiedzy i niekontrolowana moc algorytmów rekomendacji to tylko niektóre z wyzwań, z którymi się obecnie zmagamy.

W dzisiejszej erze cyfrowej, gdy pojawiają się kolejne ważne wiadomości, więcej Amerykanów najprawdopodobniej w pierwszej kolejności usłyszy o nich od influencera internetowego, niż od doświadczonego dziennikarza. Treści te często zawierają mieszankę oryginalnych narracji, zmodyfikowanych analiz i niestety czasami sensacyjnych dezinformacji. W wyścigu o kliknięcia i wyświetlenia, skrajności treści stają się normą, często zacierając granice między prawdą a fałszem.

SKROMNE POCZĄTKI

We wczesnych dniach Internetu treści służyły przede wszystkim do eksploracji. Osobiste strony internetowe, podstawowe blogi i statyczne strony zdominowały scenę. 

Przed pojawieniem się krótkich treści na platformach takich jak TikTok, blogi były fundamentem cyfrowego świata. To było główne miejsce twórców i odskocznia od tradycyjnego nurtu mediów, gdzie czytelnicy mogli znaleźć nową perspektywę.

Termin „weblog" stworzył w 1997 roku Jorn Barger. Wkrótce został skrócony do „bloga". Wraz z pojawieniem się platform takich jak Blogger w 1999 roku, a następnie Movable Type i WordPress, blogowanie nie było już ograniczone do „znawców technologii”. Każdy mógł tworzyć i publikować treści.

Na początku XXI wieku pojawiły się blogi dotyczące wszystkiego, od podróży po artykuły polityczne. Fala monetyzacji rozpoczęła się od platform takich jak Blogads i indywidualnych blogerów, takich jak Heather Armstrong.

Do 2002 roku każdy mógł swobodnie dzielić się swoimi przemyśleniami w Internecie, a nawet zgarniać drobniaki, dzięki narzędziom jak BlogAds. Marki takie jak Gizmodo i Gawker zapowiadały erę monetyzacji blogów. 

Kiedy założona przez Jasona Calacanisa w 2003 roku Weblogs Inc została przejęta przez AOL za 25 milionów dolarów, sygnał był jasny. Blogi przekształciły się z domowej rozrywki w wielomilionowe biznesy. Google czując pismo nosem, szybko przejęło Bloggera i wprowadzili AdSense.

Podczas gdy blogi zdemokratyzowały tworzenie treści, to YouTube je zrewolucjonizował. Platforma była nie tylko miejscem dla filmów, a trampoliną dla nowego rodzaju celebrytów. Tak narodził się termin „YouTuber".

Motto startupu brzmiało: „Broadcast Yourself" i zachęcano wszystkich do dzielenia się kawałkiem swojego świata. 

Wreszcie twórca nie musiał być częścią tradycyjnych mediów, by stanąć za kamerą. Teraz każdy, kto miał aparat i unikalną perspektywę, mógł gromadzić obserwujących-subskrybentów. 

Wiesz, że przez pierwsze cztery lata YouTube był przestrzenią wolną od reklam? 

Pierwsi twórcy treści nie gonili za dolarami. Byli pionierami eksplorującymi niezbadane wody, tworząc społeczność, o której nikt nie zdawał sobie sprawy, że stanie się gigantem, jakim jest dzisiaj.

Wraz z rosnącą popularnością, tematem zainteresowały się korporacje. Marki zaczęły dostrzegać wartość współpracy z twórcami, co doprowadziło do zawarcia lukratywnych umów i partnerstw. W 2010 roku ekonomia twórców była już nie tylko intrygującym zjawiskiem, ale także wielkim biznesem.

iPhone 4 z kamerą skierowaną do przodu sprawił, że tworzenie treści stało się bardziej dostępne, a wydarzenia takie jak VidCon dodatkowo napędzały branżę. Gdy tylko 4G stało się powszechnie dostępne, to konsumpcja treści wystrzeliła do góry. 

Jednak blogowanie i videoblogging, choć dostępne, nadal wymagały technicznej smykałki. 

W 2007 roku pojawił się Facebook ze swoimi stronami fanowskimi, dzięki którym tworzenie treści stało się dziecinnie proste. Jednak prawdziwą zmianą okazał się w 2010 roku Instagram.

W 18 miesięcy platforma zdobyła 30 milionów użytkowników. Ogromną zaletą Instagrama była jego uniwersalność. Wystarczy zrobić zdjęcie, wybrać filtr i gotowe. 

Nawet najzwyklejszy obraz można przekształcić w dzieło sztuki. Całość zbiegła się z kolejną fazą postępu technologicznego: smartfony stawały się wszechobecne, a technologia wbudowanych aparatów fotograficznych rozwijała się skokowo. 

Publikowanie postów, zdjęć czy filmów przestało być żmudnym procesem. Wystarczyło kilka dotknięć palcem i treści leciały w świat.

GORĄCE LATA 2010

Aplikacje takie jak Vine, Snapchat i Twitter zapoczątkowały nową erę powstawania gwiazd. Dzięki nim dobrze dobrany tweet lub chwytliwy 6-sekundowy klip mógł sprawić, że znajdziesz się w centrum uwagi. 

Vine, czyli platforma social mediowa, której właścicielem był Twitter, gdzie głównymi treściami były krótkie filmiki – znane Ci między innymi z TikToka, czy z Instagrama – upadła. 

To pokazało twórcom, że poleganie na jednej platformie to działanie podwyższonego ryzyka. Twoja społeczność może wyparować z dnia na dzień.

Okres ujawnił kilka wyzwań stojących przed twórcami i platformami. „Adpokalipsa" była tego doskonałym przykładem. Kilka dużych marek wycofało swoje reklamy z YouTube po odkryciu, że ich reklamy były wyświetlane obok treści ekstremistycznych. Kryzys ten poskutkował zaostrzeniem polityki reklamowej, co bezpośrednio wpłynęło na przychody twórców i wywołało poważne obawy w ich gronie.

Platformy musiały zareagować, by całkowicie nie stracić zaufania marek. W końcu regulacje zostały wprowadzone, chociaż sam YouTube musiał jeszcze dostać „po głowie”.

W 2019 Amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC) nałożyła na YouTube grzywnę za naruszenie ustawy o ochronie prywatności dzieci w Internecie (COPPA). 

W odpowiedzi YouTube wprowadził nowe zasady, wymagające od twórców oznaczania swoich treści jako przyjazne (lub nie) dzieciom, co wpłynęło na monetyzację i wykrywalność.

Końcówka lat 2010 to również moment, w którym twórcy, tacy jak Elle Mills, czy Lilly Singh, publicznie przyznają się, że zmagają się z wypaleniem ze względu na ilość produkowanych nowych treści.

CZASY TIKTOKA

Lata 2020 zaczęły się od wielkiego tąpnięcia. Nadeszła pandemia. To ona odwróciła nasze życie o 180 stopni. Jednym z największych skutków, było odejście od tradycyjnych kampanii marketingowych i w zasadzie natychmiastowe przerzucenie się na treści cyfrowe. Marki zwróciły się do influencerów w celu tworzenia autentycznych treści, co poskutkowało wzrostem popularności i finansów w influencer marketingu.

Boom na treści pomógł TikTokowi, który w 5 miesięcy zdobył 500 milionów użytkowników i wszedł do tej samej ligi co Instagram i Snapchat. By nie było tak różowo, w tym samym roku administracja Trumpa wydała rozporządzenie, które groziło zakazem TikToka w USA, powołując się na obawy związane z bezpieczeństwem narodowym. Zakaz, choć był kwestionowany w sądach, to po raz kolejny pokazał słabości, z jakimi borykają się twórcy, polegający na pojedynczych platformach.

W kolejnych miesiącach mogliśmy obserwować popularność DAO (Decentralized Autonomous Organizations). Wielu twórców i społeczności internetowych wykorzystuje je jako sposób na rozwój swoich społeczności i wspólne podejmowanie decyzji oraz zarządzanie zasobami. Na popularność DAO wpłynął jeszcze hype wokół kryptowalut.

Dodatkowo wiele platform na szerszą skalę wprowadza opcję monetyzacji dla twórców internetowych. Od kupna kawy, subskrypcje, aż po tipy, gdzie odbiorcy wręcz dyktują zachowania influencerów.

Właśnie w latach 2021-2022 byliśmy świadkami tego, że internetowi twórcy stają się globalnymi celebrytami i zarabiają ogromne kwoty na kontraktach z platformami – np. wielomilionowe umowy Alexa Coopera czy Joe Rogana ze Spotify. 

W stronę ekonomii twórców zaczęła płynąć rzeka z pieniędzmi. W samym 2021 roku fundusze z Doliny Krzemowej zainwestowały 1,3 miliarda dolarów w startupy wspierające creator economy. 

Jesteśmy świadkami kolejnych większych lub mniejszych inwestycji. Przykład? Elon Musk kupił Twittera za 44 miliardy dolarów.

Część z Influencerów zarabia ogromne kwoty – MrBeast, który jest numerem jeden według listy Forbesa, generuje ponad 82 miliony dolarów rocznie.

Gdy trend raczkował w latach 90. poprzedniego stulecia, nikt nie spodziewał się, że dojdziemy do takich wyników finansowych. Nie chodzi tylko o liczby. Ekonomia twórców zmieniła paradygmaty społeczne. 

W erze przedinternetowej celebryci byli oderwani od mas. Dziś twórcy są postaciami, z którymi można się utożsamiać. Granice między celebrytami a zwykłymi ludźmi się zacierają. A ekonomia twórców dalej pędzi i nie planuje się zatrzymać.

Maciej Marek

Główne źródła:

Kogo spotkasz na Deep Tech CEE Summit? Warszawa, GPW, 20-21.11.2023 (Odbierz swoją zniżkę!)

🌪 Wysoka inflacja, niepewne rynki finansowe, ryzykowne inwestycje w startupy technologiczne IT - a może zamiast tego deep tech? Poznaj founderów wyjątkowych innowacji, inwestorów i menedżerów z całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej! 

Sprawdź projekty w finale 3 kategorii CEE Challenge: 

Przyjedź i posłuchaj topowych prelegentów:

  • Jean-David Malo - Director of the EIC and SMEs Executive Agency (EISMEA)

  • Abel Fernández Moreno - EU Projects Director of European Business Angels Network (EBAN)

  • Sandra Golbreich - General Partner w Baltic Sandbox Ventures (Litwa)

  • Andrew Wrobel - Founding Partner of Emerging Europe

  • Arvydas Strumskis - CEO Ars Ventures & Lithuania Business Angel Network

  • Arnaud De La Tour - CEO Hello Tomorrow

Te nazwiska to tylko część wyśmienitych praktyków których poznasz na wydarzeniu.

Pełna lista dostępna na stronie: https://deeptechsummit.eu/prelegents/

Skorzystaj z ostatniej szansy na tańsze bilety - od soboty ceny rosną, a jeszcze przez 2 dni możesz skorzystać z bonusowej zniżki - “TECHNOFOBIA” - zyskaj dodatkowe 20% rabatu od aktualnych cen!

Co jeszcze przygotowali dla Ciebie organizatorzy?

Deep Tech Academy Track i Scaleup Track (21.11): inspirujące wystąpienia i pitche scaleupów oraz panel REVERSE PITCHING z udziałem m.in. Respect Energy (11 mld przychodu rocznie), WB Electronics (największa prywatna spółka zbrojeniowa w Polsce), Hubraum (reprezentant Deutsche Telecom), OVH Cloud, Veolia, Boryszew [TBC] etc.

Investor Day & Matchmaking VIP (20.11): dostęp do wyselekcjonowanych 80 projektów gotowych na współpracę z nowym inwestorem, firmą lub korporacją + aplikacja matchmakingowa w CIC Warsaw (ul. Chmielna 73).

VIP Afterparty (21.11): nawiąż wartościowe relacje biznesowe i baw się na ekskluzywnym afterparty! 🥳


📅 20.11.2023 (Poniedziałek) | Cambridge Innovation Center Warsaw, Chmielna 73

📅 21.11.2023 (Wtorek) | Warsaw Stock Exchange - Książęca 4

Książka STARTUPOWCY jako prezent

Napisaliśmy z Krzyśkiem Domaradzkim bardzo fajną książkę o polskich startupach. Wiem też, że każda firma czy organizacji szuka fajnych prezentów na Mikołajki i Święta (a książka to nadal coś o wiele fajniejszego niż pendrive czy butla wina, nawet najlepszego ;) 

Więc dajemy znać, że my chętnie możemy dać fajne ceny hurtowe i dostarczyć ksiażki pod wskazany adres (a nawet wpaść, podpisać je i powiedzieć coś o samej książce przy większym zamówieniu).

Zainteresowany / zainteresowana?

Skontaktuj się ze mną: [email protected] / 601328052

Podsumowanie OpenAI DevDay 2023

Wraz z ⁠Tomkiem Kolinko⁠ i ⁠Maxem Salamonowiczem⁠ podsumowujemy pierwsza konferencję OpenAI dla developerów - o tym co zostało zaprezentowane, zmiany, prognozy i rozwój software i hardware.

📰 NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI

W poniedziałek OpenAI organizowało swoją pierwszą konferencję dla deweloperów. Startup uruchomi sklep GPT i ma to nastąpić jeszcze w tym miesiącu, dodatkowo zaangażują się w ochronę użytkowników przed potencjalnymi kwestiami prawnymi. Wprowadzają GPT-4 Turbo. Teraz każdy ma możliwość opracowania niestandardowych iteracji ChatGPT.
Więcej o zmianach posłuchasz w rozmowie z Tomkiem Kolinko i Maxem Salamonowiczem.

xAI, przedsięwzięcie Elona Muska, zaprezentowało nowego chatbota AI o nazwie Grok. Bot jest obecnie w fazie beta i tylko dostępny dla ograniczonej grupy użytkowników. Grok, który ma być częścią pakietu X Premium+.

Apple jest mocno zainteresowane technologią dotyczącą monitorowania zdrowia. Firma jest jednak bardzo ostrożna z wprowadzaniem projektów na rynek w tej dziedzinie. Prawdopodobnie wynika to częściowo z potencjalnego ryzyka, że błędy w aplikacjach opieki zdrowotnej mogą zaszkodzić reputacji firmy. Kolejną przeszkodą stanowi uzyskanie zgody FDA na innowacje związane ze zdrowiem.

Elon Musk ogłosił w zeszły czwartek, że Starlink firmy SpaceX osiągnął próg rentowności. Nie wiemy jednak czy odnosi się jak to się działalności operacyjnej. Obecnie SpaceX ma wycenę w okolicach 150 miliardów dolarów. Musk rozważa możliwość wyodrębnienia Starlink jako osobnego podmiotu i wprowadzenia go na rynek poprzez IPO, które ma nastąpić po 2025 roku.

Jak Ci się podoba dzisiejsze wydanie?

Login or Subscribe to participate in polls.