• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Jak Chiny przejmują Zachód? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Jak Chiny przejmują Zachód? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Tencent jest dwudziestą co do wielkości firmą na świecie, a jej wartość to obecnie 407 miliardów dolarów. Jej macki dotarły do niemal wszystkich zakątków internetu i świata gier, przejmując kontrolę nad wielkimi markami jak Riot Games, Epic Games, Ubisoft, Discord czy Reddit. Firma, która nie jest powszechnie kojarzona poza Chinami, zbudowała ogromny monopol.

Jak więc ten mało znany chiński startup stał się niewidocznym gigantem praktycznie z dnia na dzień? Ich modus operandi rzekomo obejmuje omijanie prawa, podkopywanie rywali, lekceważenie praw człowieka i głęboko zakorzenione partnerstwo z Komunistyczną Partią Chin (KPCh).

Tencent to nie tylko podmiot korporacyjny – to narzędzie, którym posługuje się chiński rząd. Umacniając swoją dominację, Tencent jest strategicznie wykorzystywany przez partię do wzmocnienia globalnego nadzoru i cenzury, wykorzystując swoją scentralizowaną strukturę.

OD ZERA DO MONOPOLU

W 1998 roku Tencent był kolejnym obiecującym startupem, wprowadzającym swój pierwszy produkt zaledwie kilka miesięcy po powstaniu. Jego założyciele, zainspirowani dynamicznie rozwijającymi się zagranicznymi komunikatorami internetowymi, postawili sobie za cel stworzenie lepszej, skoncentrowanej na Chinach wersji. Rezultatem był OICQ.

Już na początku Tencent wykonał bezczelny ruch, "pożyczając" nazwę znanej zagranicznej aplikacji ICQ i dodając do niej przedrostek "Open". Choć wydaje się to nieetyczne, taktyka zadziałała i doprowadziła do szybkiego wzrostu.

Wczesne lata 2000 były trudne dla firmy. Kosztowna chińska infrastruktura serwerowa zagrażała ich przetrwaniu, niemal doprowadzając do bankructwa. Nie mogli ciąć kosztów na technologii, bo liczba użytkowników ciągle rosła. Do tego mieli problemy prawne związane z oskarżeniami o kradzież nazwy.

Po początkowych kłopotach Tencent zdołał zawrzeć lukratywne umowy z VC i Komunistyczną Partią Chin (KPCh). Początkowe problemy minęły od ręki. W związku ze zmianami byli zmuszeni zmienić nazwę swojej aplikacji na QQ. Pierwsi inwestorzy nie zdawali sobie sprawy, że ich wsparcie finansowe dla Tencent zostanie ostatecznie uznane za jedną z najbardziej dochodowych inwestycji w historii.

Wraz z rebrandingiem QQ wskoczyło na wyższy poziom, gromadząc milion użytkowników w pierwszym roku i aż 50 milionów w drugim. To pozwoliło przejąć firmie kontrolę nad chińskim rynkiem komunikatorów.

Founderzy wykorzystali zyski na kupno innych, pasujących do strategii firm i połączyli je z QQ.

Wszystko po to, by móc kiedyś przejąć Silicon Valley. Tak powstała pierwsza super-aplikacja. Platforma miała wszystko, co można sobie wymarzyć – zakupy online, media społecznościowe, randki online, bankowość, a nawet oprogramowanie antywirusowe. Korporacja krok po kroku monopolizowała swój rynek.

NOWE PARTNERSTWA

W ciągu pięciu lat od założenia nawiązali bliską relację z władzami. To dzięki współpracy potentant mógł całkowicie przejąć chiński rynek.

Władze widziały potencjał w social mediach, a Tencent dawał im pełną moc na ich wykorzystanie. Firma ewoluowała od prostej usługi przesyłania wiadomości do rozległego imperium, przejmując funkcje i firmy oraz skutecznie niszcząc konkurencję.

Elity i pozostałe przedsiębiorstwa widziały ogromne zagrożenie w startupie i naciskali na partię, by ta zahamowała ich popędy. Zamiast kary, władze pozwoliły na dalszą ekspansję, co oczywiście wzmacniało wpływy partii.

Na początku 2010 Tencen zarabiał miliardy na swojej apce, miał wsparcie z góry i był gotów rozszerzać swoje wpływy. Zainwestowali 448 milionów dolarów w chińską wyszukiwarkę Sogou.com. Wkrótce przerzucili się na zagraniczne marki.

W 2011 roku Tencent przejął aż 92% udziałów w Riot Games (znany z League of Legends) i nabył udziały w największych firmach z branży gier, takich jak Epic Games (Fortnite, Gears of War) i Blizzard (całe imperium Warcrafta, Starcraft, Diablo, Hearthstone). Inwestycje dawały oczywiście zysk i ogromną władzę na Zachodzie. Były to podwaliny pod realizację swojego długoterminowego planu na rok 2049.

W tym samym roku wprowadzili WeChat, który z miejsca zebrał miliard aktywnych użytkowników. To kolejny przykład super-aplikacji. Do tego firma wprowadziła usługi płatnicze, pozwalające im czerpać zyski z każdej dokonanej transakcji. Obecnie 59% populacji Chin korzysta z WeChata.

Stojąc z boku, można łatwo pomylić Tencent z kolejnym startupem walczącym o inwestycje i zmagającym się z wykładniczym wzrostem. Wydawało się, że jest to chińska odpowiedź na startup z Doliny Krzemowej. Taki wizerunek chcą pokazać światu. W rzeczywistości ich powiązania z władzami są większe, niż się wydaje.

Pod przykrywką zwykłych przedsiębiorstw, chińskie firmy są w rzeczywistości projektowane i przygotowywane do funkcjonowania jako przedłużenie ramienia KPCh. To broń strategiczna, co tłumaczy, w jaki sposób Tencent w krótkim czasie przekształcił się ze skromnego przedsięwzięcia w giganta.

Zaangażowanie KPCh w Tencent nie było jednorazowym pomysłem, ale integralną częścią planu. Gdy stało się jasne, że startup będzie rósł, władze podkręciły jego rozwój. W zamian za kontrolę ze strony partii zostali monopolem.

Ich przykład nie jest wyjątkiem. Każda duża korporacja w Chinach ma jedną wspólną część – zawdzięcza sukces Partii Komunistycznej. KPCh rządzi żelazną ręką swoimi megakorporacjami takimi jak Huawei, Alibaba, Bytedance i oczywiście Tencent. Chińscy miliarderzy, którzy sprzeciwiają się mandatom partii, często trafiają do więzień lub znikają w niewytłumaczalny sposób. W 2011 roku prawie 6000 członków KPCh było częścią Tencent. W tym samym roku władza uznała za stosowne ustanowienie własnego komitetu w hierarchii kierowniczej korporacji, przejmując w ten sposób absolutną kontrolę nad wszystkimi aplikacjami.

WŁADZA ABSOLUTNA?

Dzięki aplikacjom takim jak QQ i WeChat chińskie władze kontrolują każdy zakątek chińskiego internetu. Wiadomość wysyłana za pośrednictwem tych aplikacji przechodzi rygorystyczną kontrolę algorytmów i słów kluczowych. Niektóre słowa są całkowicie blokowane, podczas gdy inne oznaczają użytkownika do dodatkowej kontroli. Co więcej, wielu chińskich internautów znalazło się za kratkami za wypisywanie niewłaściwych słów. Podobnie, każdy wysłany obraz jest skanowany pod kątem zakazanych obrazów w bazie danych.

W ramach tych systemów rząd ma pełną kontrolę nad publiczną debatą. Każda krytyka, wypowiedzi przeciwników, są niszczona w zarodku. To nie wszystko.

Super-aplikacje są mocno zakorzenione w codziennym życiu Chińczyków, dzięki czemu KPCh zbiera mnóstwo danych – lokalizacje, płatności, posty – o swoim społeczeństwie.

Wyobraź sobie, że mieszkasz w miejscu, w którym każdy aspekt twojego życia jest śledzony. Rządzący nadają scoring wiarygodności, co wpływa na Twoje życiowe wybory.

Cenzura i kontrola ma być towarem eksportowym na cały świat. Stąd tyle inwestycji Tencent w zagraniczne spółki, w tym platformy społecznościowe. Dzięki temu Chiny mogą manipulować debatą za granicą.

Korporacja, jako częściowy właściciel zachodnich firm dba o to, by spółki w żaden sposób nie naraziły się partii. Przykładem jest turniej Hearthstone w 2019 roku. Jeden z graczy został w jego trakcie pozbawiony nagrody i zbanowany po tym, jak otwarcie opowiedział się za Bojownikami o Wolność Hongkongu. Blizzard, do którego częściowo należy Tencent, nie zmienił swojej decyzji, mimo licznych protestów.

Zachodnie firmy zdawały sobie sprawę, że uległość wobec Pekinu jest niekorzystna. Jednak Tencent jako inwestor potrafił umiejętnie manewrować polityką, by ta była zgodna z ideą partii. Dzięki temu mają wpływ na całą kulturę, bo sięgają dalej niż social media i platformy z grami. Przykładem może być sytuacja z NBA.

A to tylko ośmieliło Chińczyków. Ich ambicje nie ograniczały się do uciszania indywidualnych głosów. Zamierzali wpleść ogólną cenzurę w swoją platformę.

Przykład? W listopadzie 2019 r. prodemokratyczni kandydaci odnieśli kluczowe zwycięstwa w Hongkongu. Kiedy chińscy Amerykanie próbowali dyskutować na ten temat na swoich kontach WeChat w USA, zostali zablokowani. Ten rodzaj tłumienia jest podstawą w Chinach od lat, ale niepokojąco szybko rozprzestrzenia się poza ich granice i przenika do krajów zachodnich.

WALKA NA TRZECH FRONTACH

Największym zagrożeniem wydają się inwestycje firmy w media społecznościowe. Kiedy pojawiły się informacje, że chiński gigant wpompował 150 milionów dolarów w Reddita, platforma wybuchła. Masowo publikowano posty wyrażające sprzeciw wobec tej współpracy, w tym zdjęcia z protestu na placu Tiananmen, z których jedno zebrało ponad 200 000 podbić. Tencent nie zareagował na tę konkretną publikację, za to Reddit ma już historię usuwania postów związanych z Hongkongiem i innymi gorącymi tematami w Chinach.

To, co niepokoi najbardziej to dostęp do danych platformy. Raport Amnesty International przyznał Tencent zero punktów na 100 w zakresie przetwarzania danych, ze względu na poważne kwestie przejrzystości i brak jasności co do tego, gdzie te dane trafiły. Posiadanie akcji Reddita daje im mandat do przeglądania danych użytkowników.

A Reddit to tylko jedna z macek chińskiej korporacji. Discord również ma głębokie powiązania z firmą. Działali wspólnie od samego początku, a Discord stale przyjmował fundusze do firmy. Jeśli coś się dzieje na Discordzie, to Chiny mają do tego wgląd.

Całość jest częścią planu globalnego wpływu Chin. Siła mediów społecznościowych w kształtowaniu opinii publicznej jest oczywista – często na sukces kampanii wyborczej mają działania w Internecie. Dzięki tym inwestycjom Tencent zyskuje bezpośredni dostęp do mechanizmów wpływających na opinię publiczną. Subtelnie sterując tymi firmami, KPCh może pośrednio zmieniać nastroje społeczne.

A z drugiej strony, w Chinach działa "Wielki Firewall", który skutecznie blokuje lub spowalnia strony internetowe takie jak Google, YouTube i Facebook.

To tylko jeden z aspektów chińskiej ofensywy technologicznej. Tencent wykupuje firmy i wykorzystuje tę dźwignię, aby mieszać się w sprawy zachodu, podobnie jak ByteDance – twórcy TikToka. Ich platforma umożliwia dostęp do danych 1,5 miliarda użytkowników.

TikTok zapewnia, że informacje o użytkownikach nie trafiają do chińskiego rządu, jednak ich umowa z użytkownikami prawnie pozwala im udostępniać dane Bytedance, chińskiej spółce macierzystej. To ten sam kaliber co Tencent.

Trzecim elementem chińskiej strategii zdobywania globalnej miękkiej siły jest Huawei. Spędzili lata na tworzeniu infrastruktury technologicznej na całym świecie. Ich urządzenia mają kluczowe znaczenie dla infrastruktury komórkowej i informacyjnej na całym świecie. Tencent i Huawei tworzą idealne połączenie: Huawei oferuje sprzęt i infrastrukturę, które dają bezpośredni dostęp do miliardów urządzeń i sieci na całym świecie. Tencent, dzięki swoim aplikacjom i inwestycjom zapewnia niekończące się źródło informacji na temat zachodniej populacji. Razem, wszystkie te firmy oferują Chinom niezwykle szczegółowy wgląd w każdy aspekt zachodniego społeczeństwa.

Dopiero niedawno rządy zdały sobie sprawę z zagrożenia, jednak chińska infrastruktura jest na tyle wszechobecna, że jej usunięcie może sparaliżować całe sieci. Wielka Brytania po zapoznaniu się z zagrożeniem, jakim był Huawei, postanowiła go wydalić z obrębu granic swojego kraju. Firma do końca 2027 r. ma czas na usunięcie swoich części z brytyjskiej infrastruktury 5G.

DZIURY W ZBROI

Jednak Tencent zaczyna mieć problemy. Co ciekawe, pierwsze kłopoty nie przyszły ze strony Ameryki, a z ich własnego podwórka. Problemy gospodarcze i pandemia zmusiła Xi Jinpinga, sekretarza generalnego partii, do większej kontroli na chińskimi Big Techami.

Nałożył na nie grzywny antymonopolowyme w wysokości około 3,25 miliarda dolarów, a to spowodowało spadek akcji Tencent. To dziwi, bo przecież rząd wspierał ich monopolistyczną działalność jeszcze kilka lat wstecz.

Spadek ten nie pojawił się bez przyczyny. Wynika z wysokiego poziomu zadłużenia, pęknięcia bańki gospodarczej i kontrowersyjnej polityki podczas pandemii, która obejmuje blokady i ściślejszą kontrolę populacji. Konflikty gospodarcze doprowadziły do powszechnych protestów, co dodatkowo pogorszyło sytuację. Firma z trudem radzi sobie z tym dążeniem społeczeństwa do wolności, co zmusza ją do nakładania jeszcze surowszej cenzury na swoje platformy, bo tego domaga się partia, chcąca całkowicie panować nad narracją.

KPCh zaczyna kwestionować zdolność Tencent do pomocy w regulowaniu społeczeństwa, co prowadzi do utraty zaufania rządu. Właśnie to w znacznym stopniu przyczyniło się to do dewaluacji firmy, zwłaszcza że prawdziwe informacje o rządzie wciąż wyciekają do chińskich social mediów.

Protestujący wymyślają różne metody, by obejść algorytmy i boty moderatorskie WeChata i QQ.

Co oczywiście pozytywnie wpływa na całą debatę publiczną w Państwie Środka, ale jest katastrofalne w skutkach dla samej korporacji i rządu, który traci zaufanie do monopolisty.

Każda z większych chińskich firm zaczyna odczuwać wzrok zachodnich rządów. TikTok jest oskarżany o manipulacje swoimi algorytmami i przekazywanie danych. Huawei został usunięty z wielu krajów europejskich i całkowicie zakazany przez rząd USA. Kolejnym celem może być Tencent.

Jednak kwestia infiltracji chińskich technologii w najbliższym czasie nie zniknie. Korporacja wciąż posiada spore udziały w głównych zachodnich firmach. Pomimo obaw rządu USA, TikTok pozostaje niezbanowany, a jego przychody rosną, nawet uwzględniając obecne wyzwania gospodarcze.

Infrastrukturalny ślad Huawei będzie utrzymywał się przez lata, nawet jeśli kraje będą aktywnie pracować nad jak najszybszym usunięciem go. Świat się budzi, ale szkody już zostały wyrządzone. Proces wyplątywania się z uścisku Tencent może trwać latami.

Główne źródła:

🤖 Darmowy kurs tworzenia grafik AI w Midjourney

Wczoraj wysłałem właśnie do 3361 osób nowe lekcje darmowego szkolenia z tworzenia grafik AI w Midjourney. Jeśli chcesz dołączyć to kliknij w linka i zostaw swojego maila a dostaniesz dostęp do całego kursu.

Od kilku miesięcy bardzo intensywnie wykorzystuję w mojej pracy Midjourney. Dzięki temu narzędziu stworzyłem setki grafik, które wykorzystuję w postach albo w prezentacjach. Uwielbiam możliwości kreatywne tego narzędzia.

Zanim stworzyłem swoją pierwszą grafikę nie wiedziałem nic - jak się zarejestrować, na co zwracać uwagę, co zrobić żeby moje grafiki były lepsze.

Teraz, po prawie ośmiu miesiącach mam poczucie, że poznałem tę platformę dość dobrze i umiem dzięki niej tworzyć fantastyczne rzeczy.

Chciałbym podzielić się swoją wiedzą z Tobą. Zupełnie za darmo, bez ukrytych haczyków. Tak samo jak publikuję wartościową wiedzę na Linkedin bez paywalla.

Dlatego, że chcę aby inni też uczyli się i mieli podobną wiedzę do mojej. Bez opłat czy subskrypcji. Bo ja też swoją naukę zaczynałem od darmowych źródeł.

Czego dowiesz się z tego kursu?

Być może słyszałaś / słyszałeś albo widziałeś jakie wspaniałe rzeczy można tworzyć za pomocą AI. Teraz ty też możesz zacząć to robić!

Nauczysz się czym jest Discord, jak założyć na nim konto, jak poruszać się na tej platformie. Pokażę Ci jak działają komendy Midjourney, jak eksperymentować z promptami i jak możesz wykorzystać zdjęcia czy grafiki już istniejące aby uczyć AI.

To wiedza jest dla każdego - niezależnie ile ma lat i jakiego typu ma doświadczenia z grafiką komputerową.

Poniżej jest link do formularza - zostaw w nim swojego maila a niebawem (bo cały czas pracuję nad nim i poprawiam) wyślę Ci gotowy kurs za pomocą którego opanujesz błyskawicznie możliwości Midjourney (niezależnie jakie masz doświadczenie w tworzeniu grafiki czy kodowania).

Ten kurs przeznaczony jest dla osób bez doświadczenia, stawiające pierwsze kroki z tworzeniem grafiki AI.

📰 Newsy Warte Twojej Uwagi

X zamierza zintegrować zakupy i płatności ze swoją aplikacją. Coś na kształt wyżej opisywanych super-aplikacji. W ostatnim czasie firma zwróciła się do znanych dostawców danych, prosząc o pomysły na informacje finansowe, aktualne dane giełdowe i dodatkowe funkcje. W zamian oferują dostęp do grupy kilkuset milionów użytkowników. Propozycja nie zawierała szczegółów dotyczących wynagrodzenia finansowego. Pozostaje niejasne, czy jakiekolwiek podmioty odpowiedziały na zaproszenie X do składania wniosków.

Korzystając z opartego na sztucznej inteligencji Google Search Generative Experience (SGE), użytkownicy mogą spodziewać się bogatszego wyświetlania multimediów w wyróżnionym podsumowaniu na szczycie wyników wyszukiwania. Chociaż SGE pozostaje w fazie testowej, ma szansę stać się kolejną ewolucją wyszukiwarki Google. Cel SGE wykracza poza zwykłe pobieranie odpowiednich linków. Chodzi o pozyskiwanie istotnych informacji i spostrzeżeń. Wielu użytkowników pochwaliło skuteczność SGE, ale zauważyło również obawy dotyczące jej słabej wydajności.

W ubiegłym miesiącu Rada Miejska Las Vegas dała zielone światło dla propozycji The Boring Company dotyczącej rozbudowy sieci podziemnych tuneli w mieście. Ambitny plan zakłada budowę 68 mil tuneli z 81 stacjami, w których pojazdy Tesli będą przewozić do trzech pasażerów na przejazd. Pomimo pewnych zastrzeżeń co do projektu, burmistrz Carolyn Goldman podkreśliła desperacką potrzebę hoteli w zakresie ulepszonych rozwiązań tranzytowych.

Google uruchomiło specjalną ofertę "Letnią promocję" dla swoich pełnoetatowych pracowników. Już teraz pracownicy mogą zarezerwować pokój w hotelu w kampusie Mountain View za jedyne 99 dolarów za noc. Promocja ta będzie dostępna do 30 września. Intencją firmy jest promocja pracy hybrydowej i zachęcenie pracowników do powrotu do biura. Spora część pracowników pozostaje jednak sceptyczna.