• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Jak działa Vinted? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Jak działa Vinted? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

W 2008 roku dwójka przedsiębiorców założyła startup do wymiany odzieży używanej. Obecnie firma zatrudnia ponad 1200 osób w biurach w różnych miastach Europy. O czym mowa? To Vinted.

Początki były skromne. Wszystko zaczęło się od tego, że Litwinka Milda Mitkute w związku z przeprowadzką do mniejszego mieszkania musiała zmniejszyć swoją garderobę.

Teraz firma jest jedną z największych na świecie giełd odzieży używanej obsługującej 16 rynków globalnych. Vinted ma z pewnością ciekawą historię i model biznesowy, który wyróżnia się na tle konkurencji. Dziś przyjrzymy się mu z bliska.

Vinted to internetowy marketplace, na którym ludzie mogą sprzedawać sobie nawzajem odzież i akcesoria, z naciskiem na odzież używaną i vintage (nazwa zobowiązuje!).

Jednak użytkownicy mogą też bez problemów sprzedawać nowe elementy garderoby. To również genialne miejsce do zakupu rzadkich lub wychodzących z produkcji ubrań, których nie można już znaleźć w sklepach detalicznych.

Celem firmy jest by pierwszym wyborem dla kupujących online była odzież używana. Co ostatecznie przedłuży żywotność istniejącej odzieży i zmniejszy ilość odpadów związanych z globalnym przemysłem mody.Ich slogan to:

Sell it, don’t wear it!

Jak to często bywa, pomysły na biznes wychodzą wtedy, kiedy dana osoba mierzy się z jakimś problemem. Pomysł na Vinted powstał kiedy Mitkute przeprowadzała się i miała zbyt wiele ubrań, które musiała zabrać ze sobą. To zrodziło pomysł, który przedstawiła swojemu znajomemu Janauskasowi. Pomysł o stworzeniu strony internetowej do wymiany używanych ubrań między rówieśnikami. Tak powstał Vinted.

Szybko stworzyli MVP. Projekt pierwotnie był stroną w stylu forum, gdzie użytkownicy mogli umieszczać przedmioty, których chcieli się pozbyć i zawierać umowy między sobą.

Na początku baza użytkowników rosła głównie przez polecenia. Strona szybko zyskała na popularności i zaczęli rozszerzać swój biznes na inne kraje, zaczynając od Niemiec.

Zaledwie kilka lat później, w 2015 roku, marketplace pozyskał 25 milionów euro i wykorzystał je na ekspansję poza Europę do USA, otwierając biuro w San Francisco.

Jednak mimo szybko rosnącej bazy użytkowników, Vinted wpadł w problemy z przepływem gotówki i został zmuszony do zamknięcia swoich biur w USA i w kilku dużych miastach europejskich.

Szczęście w nieszczęściu, ponieważ dzięki temu firma była w stanie skupić się na kilku kluczowych rynkach i zacząć wprowadzać zmiany.

Nowym CEO w 2017 został Thomas Plantenga. W listopadzie 2019 zostali pierwszym i jedynym litewskim jednorożcem. W 2020 nastąpił ogromny rozwój firmy.

Częściowo ze względu na pandemię koronawirusa, tworzącą większy niż kiedykolwiek wcześniej popyt na zakupy online.

JAK DZIAŁA VINTED?

Platforma ma dwa rodzaje użytkowników: kupujący i sprzedający. Każdy, kto chce kupić lub sprzedać odzież i akcesoria na Vinted, musi po prostu założyć konto na platformie.

Sprzedawcy Vinted mogą wystawiać odzież w kilku różnych kategoriach, w tym odzież męską, damską i dziecięcą.

Można wystawić na sprzedaż prawie każdy rodzaj odzieży lub akcesoriów (a nawet zabawek i gadżetów) i nie ma za to żadnej opłaty. Sprzedawca może zachować wszystkie środki, które zarobi przy pomocy platformy. Koszty wysyłki pokrywa kupujący.

Podobnie jak na Allegro, by wystawić produkt, trzeba zrobić zdjęcia przedmiotu, dodać opis. Te oferty pojawiają się następnie w kanałach informacyjnych innych użytkowników, którzy mogą śledzić określonych sprzedawców i dodawać przedmioty do ulubionych.

Marketplace jest perfekcyjnym przykładem tzw. “social selling platform”. Wyobraź sobie Instagrama, który służy do sprzedaży używanych ciuchów – tym właśnie jest Vinted.

Kiedy kupujący znajdzie coś, co mu się podoba, może łatwo kupić to za cenę wywoławczą lub złożyć ofertę poniżej ceny, za którą jest wystawiony. Sprzedawcy mogą następnie zaakceptować lub odrzucić te oferty, lub złożyć kontrofertę za inną cenę.

Po dokonaniu sprzedaży Vinted generuje przedpłaconą etykietę wysyłkową dla sprzedawcy, który wystarczy, że spakuje przedmioty, naklei etykietę na dobrze zapakowaną paczkę i wyśle ją do kupującego w ciągu pięciu dni.

Nabywca dodatkowo ma ochronę zapewnioną przez platformę. Środki za zakup są przesyłane na konto sprzedającego, dopiero gdy paczka dotrze we wskazane miejsce. Firma wspiera również zwroty, a jeśli paczka zaginie, to Vinted przeważnie zwraca fundusze obu stronom transakcji, więc nikt nie traci pieniędzy.

JAK DZIAŁA MODEL BIZNESOWY VINTED?

Jeśli nie pobierają prowizji od sprzedawców, to w jaki sposób zarabiają pieniądze?

Bazują na czterech głównych źródłach dochodu: dodatkowa opłata za ochronę kupującego, podbijanie całej szafy, podbijanie przedmiotów i reklama. Zaraz wyjaśnię wszystkie cztery.

Chociaż Vinted nie pobiera żadnych opłat od sprzedawców, to pobiera od kupujących stałą opłatę za ochronę kupującego w wysokości $0,70 od każdej transakcji, plus dodatkową opłatę 5% od całkowitej ceny sprzedaży.

Jeśli kupisz uszkodzony przedmiot lub zostanie zgubiony po drodze to firma właśnie z tych pieniędzy pokrywa wszelkie straty. To samo tyczy się błędnych opisów i oszustw. Jeśli wszystko przebiegnie prawidłowo i zamówienie szczęśliwie dotrze do klienta, to Vinted zachowuje tę opłatę jako dochód.

Podbijanie całej szafy jest sposobem dla sprzedawców do promowania niektórych jej elementów dla użytkowników, którzy mogą je kupić na podstawie ich preferencji modowych. Ta unikalna możliwość dostępna tylko dla Vinted UK.

Sprzedawcy mogą także zapłacić 6.95 dolarów za korzystanie z funkcji closet spotlight, dzięki której pięć pozycji wybranych automatycznie z katalogu sprzedawcy pojawia się w specjalnych miejscach dla kupujących na następne siedem dni.

Innym sposobem zarobku jest opcja podbicia przedmiotu. Jest ona podobna do wybicia swojej szafy. Dzięki niej sprzedawcy mogą uzyskać większą widoczność swoich szaf, uiszczając opłatę. Dokładny koszt podbicia przedmiotu zależy od różnych czynników, takich jak kategoria przedmiotu, jego cena i całkowita liczba przedmiotów aktualnie podbijanych na Vinted. Opłata może wynosić od 0,05 do 5 dolarów.

Czwartą metodą jest reklama. Platforma oferuje reklamodawcom samoobsługową platformę, dzięki której mogą się zarejestrować i tworzyć kampanie promocyjne. Strona nie wykazuje cen, ale Vinted najprawdopodobniej pobiera od reklamodawców różne opłaty na podstawie wyświetleń i kliknięć.

A JAK VINTED WYPADA NA TLE KONKURENCJI?

Przede wszystkim opłaty są pobierane głównie od sprzedawców, a nie jak w przypadku konkurencyjnej firmy – od kupujących.

Depop, jeden z konkurentów, pobiera od sprzedawców 10% prowizji od ceny każdego sprzedanego przedmiotu. Jest to główny sposób zarabiania pieniędzy przez Depop i jest dodatkiem do standardowych opłat transakcyjnych za płatności dokonywane przez PayPal (który jest wymagany do sprzedaży przedmiotów).

Podobnie jest Poshmarkiem, który ma jeszcze wyższe opłaty dla sprzedawców niż Depop. Platforma pobiera 20% od wszystkich sprzedaży powyżej 15 dolarów, a także płaską opłatę w wysokości 2,95 dolarów od każdej sprzedaży poniżej 15 dolarów.

Z kolei Tradesy pobiera od sprzedawców stałą opłatę w wysokości 7,50 USD za każdą transakcję poniżej 50 USD. Sprzedawcy płacą prowizję w wysokości 19,8% od wszystkich sprzedaży powyżej 50 dolarów.

ThredUP natomiast wykonuje całą pracę polegającą na robieniu zdjęć, umieszczaniu na liście i sprzedawaniu przedmiotów, pobierając prowizje w wysokości od 20% do 90% ceny sprzedaży. Im większa liczba sprzedanych przedmiotów, tym mniejszą prowizję pobiera ThredUP.

Jeśli przedmioty nie sprzedadzą się w ciągu 60- lub 90-dniowego okna ofertowego, sprzedawcy muszą zapłacić 5,99$ za ich zwrot.

Jak widzisz, większość opłat jest przełożona na sprzedawców. W przypadku Vinted sprzedawca nie ponosi żadnych kosztów, chyba że chce podbić, czy reklamować swoją szafę. Co jest z pewnością zachętą do wystawiania kolejnych przedmiotów.

ILE ZARABIA VINTED?

Najnowsza wycena litewskiej spółki wynosiła 4,5 miliarda dolarów. Według TechCrunch, Vinted przekroczył w 2019 roku wycenę 1 miliarda dolarów, co oznaczałoby, że w ciągu ostatnich kilku lat firma systematycznie zwiększała swoją wartość o około 1 miliard dolarów rocznie.

Jako prywatna, wspierana przez venture capital firma, Vinted nie jest zobowiązany do transparentności finansowej i nie upublicznia swoich danych dotyczących przychodów. Ostatni zgłoszony przychód firmy w 2018 roku wyniósł 32,9 milionów euro.

Przez to, że ich przychody i wydatki nie są możliwe do zweryfikowania to trudno jest jednoznacznie powiedzieć, że spółka osiąga zysk.

Musielibyśmy poczekać, aż Vinted przeprowadzi IPO i zacznie upubliczniać swoje sprawozdania finansowe. Jednak obecnie nie kwapią się z wejściem na giełdę.

Najważniejsze udziały należą do współzałożycieli platformy, obecnego COO Mantasa Mikuckasa i CEO Thomasa Plantenga. Do tego dochodzą oczywiście VC, które posiadają znaczący kapitał w firmie. W tym momencie nie mamy możliwości sprawdzenia, jak dokładnie wygląda podział % udziałów. Jest wysoce prawdopodobne, że największym indywidualnym posiadaczem udziałów jest CEO firmy.

Co-founderzy, czyli Mitkute i Janauskas nie są już tak zaangażowani w rozwój przedsiębiorstwa jak kiedyś i jest bardzo prawdopodobne, że sprzedali dużą część swoich udziałów w ostatnich latach.

NOWE TRENDY ZAKUPOWE

Oprócz wyróżniającego się modelu biznesowego za sukcesem marki stoją jeszcze dwie istotne kwestie. Pierwsza to rosnący trend sustainability, czyli zrównoważonego rozwoju. Ochrona środowiska stała się priorytetem dla wielu osób, szczególnie wśród Gen Z i Millenialsów. Konsumenci szukają teraz alternatyw dla marnotrawnego przemysłu mody.

Drugą kwestią jest cena, szczególnie w nadchodzących czasach kryzysu. Używane ubrania są po prostu tańsze od nowych prosto ze sklepu.

PODSUMOWANIE

Model biznesowy litewskiego startupu jest ciekawy i jak widać z powyższych opisów, różni się on znacznie od modeli konkurentów.

Podczas gdy pobierają oni od sprzedawców różne opłaty i prowizje za sprzedaż odzieży używanej i innych przedmiotów za pośrednictwem platform, Vinted zarabia tylko od sprzedawców, którzy płacą za promowanie swoich ofert.

Ponieważ nie mamy statystyk dotyczących bieżących przychodów i zysków Vinted, trudno jest powiedzieć, jak ten model biznesowy sprawdza się w ich przypadku. Ale firma wykazała duży wzrost w ciągu ostatnich kilku lat, co wskazuje, że mimo to ich unikalny model biznesowy może sprawnie funkcjonować.

Pomimo braku znaków, że Vinted wejdzie na giełdę w najbliższym czasie, warto śledzić czy platforma pójdzie w ślady Poshmark i ThredUP z IPO w nadchodzących latach.

Maciej Marek

Ta sekcja została przygotowana przez naszego partnera Escola Mobile

Jak będzie wyglądał e-commerce przyszłości?

Jednym z głównych zadań dzisiejszych sklepów internetowych jest skracanie ścieżki zakupowej. Aby to zrobić, sklepy uruchamiają nowe kanały i miejsca, z których możliwy jest zakup produktów. To już nie tylko wystawienie swojej oferty na marketplace jak Allegro, czy Amazon.

Liczba dostępnych kanałów stale rośnie i dzisiaj to już m.in.:

  • platformy społecznościowe,

  • aplikacje zewnętrzne,

  • video,

  • urządzenia IoT.

Integracja tych wszystkich kanałów staje się wyzwaniem. Omnichannel i stworzenie jednolitych doświadczeń zakupowych we wszystkich kanałach to zadanie, które spędza sen z powiek e-commerce managerów. W jaki sposób mogą oni sprostać temu wyzwaniu?

Odpowiedzią jest technologia headless, już wdrażana przez największych graczy e-commerce.

Dzięki niej backend sklepu internetowego może zostać zintegrowany z dowolnym interfejsem, aby następnie zebrać wszystkie dane o zamówieniach w jednym miejscu. To również możliwość stworzenia spójnego procesu zakupowego we wszystkich kanałach i na wszystkich urządzeniach.

Już dziś, o platformie headless e-commerce możesz porozmawiać z polskim zespołem rozwijającym takie rozwiązanie. Heseya to platforma zbudowana od samego początku z myślą o maksymalnej elastyczności i headlessowym podejściu do budowy sprawnego sklepu internetowego.

Więcej dowiesz się tutaj: LINK.

Gdzie bije serce polskiego mobile?

W ubiegłym tygodniu odbyła się konferencja Mobile Trends for Experts w Warszawie, na której można było spotkać najważniejsze postacie polskiego rynku mobile. To była konkretna dawka wiedzy o rynku mobilnym, rozwiązaniach, prowadzeniu projektów i marketingu.

Jeśli nie udało Ci się dotrzeć na miejsce i doświadczyć tego wszystkiego to jeszcze nic straconego!

Dostęp do nagrań znajdziesz tutaj: LINK.

#2 TypeScript Meetup w Gdańsku

Jak rozwijać się w TypeScripcie? Najlepiej - czerpiąc wiedzę bezpośrednio od praktyków. Druga edycja TypeScript Meetup odbędzie się stacjonarnie w Gdańsku oraz Online dla tych, którzy nie będą mogli przyjechać na miejsce.

Możliwość rejestracji znajdziesz tutaj: LINK.

7 porad jak tworzyć świetny budżet video marketingu b2b

REKLAMA

Ta sekcja została przygotowana przez naszego partnera Black Rabbit

Próbowałeś kiedyś zbudżetować film? Nie, nie mówimy o takim w kinie – tylko o filmach do internetu, reklamowych. Próbowałeś? Jeden? A może od razu pięć? A może na cały przyszły rok?

Założę się, że za każdym razem, kiedy kontaktowałeś się z agencjami albo producentami, żeby dostać wycenę, to pierwsze co słyszałeś jako odpowiedź, było ,,to zależy”. Wiem, że trudno to przełknąć, ale mieli rację.

Koszt stworzenia filmu naprawdę zależy od wielu czynników. Tak już jest. Warto więc kontrolować jak najwięcej z nich. Nieważne czy planujesz budżet na pojedynczy filmik, czy myślisz o całym przyszłym roku, oto 7 wskazówek, które pomogą Ci zrobić więcej za mniej.

1. Miej strategię

Ktoś mądry kiedyś powiedział: “Cel bez planu działania, pozostaje tylko życzeniem.” Ten ktoś nie był z marketingu, ale ta myśl świetnie się przekłada na Twoją rzeczywistość.

Nie baw się w Leroya Jenkinsa, który bez zastanowienia wpada na pełnej... Lepiej najpierw zainwestować czas i $$$ w badania, zorientować się co piszczy w rynku, poznać swoją widownię i jak chcą by do nich mówić. Jeśli masz plan na cały rok, super. Kręcenie filmów jest jak kupowanie ręczników papierowych…. Najbardziej się opłaca kupować hurtowo.

2. Zatrudnij właściwych ludzi.

Jeśli według Ciebie praca z zawodowcami wychodzi drogo, spróbuj popracować trochę z amatorami. Dobra, spokojnie, zanim wsiądą tu na mnie genialni amatorzy, coś sobie wyjaśnijmy:

,,Zawodowiec” to nie przedział cenowy, ani certyfikat. Zawodowiec to komplet dokładnie dopracowanych umiejętności, zabójczo dobre zrozumienie swojej dziedziny, odpowiednie nastawienie i świetne umiejętności komunikacji. Bądźmy szczerzy, płacisz za to, by ktoś ułatwił Ci życie, a nie je utrudniał.

3. Więcej lepszych briefów!

Przeciętnie 30% budżetów marketingowych jest marnowana przez słabe briefy. Sprzeczne sygnały, brak wyrazistej myśli, mało konkretne cele, wszystkie możliwe featury i benefity itp. Itd., A więc, weź głęboki odbrief… znaczy oddech i weź się za naukę pisania briefów. Ta umiejętność oszczędzi Ci dużo czasu i pieniędzy, szczególnie w produkcji wideo. Niestety, jeśli nie masz ustalonej solidnej strategii, (patrz punkt 1) to może być trudne.

Na szczęście, można się tego nauczyć, poczytać, potrenować. Jeśli szukasz porad w tym temacie albo chcesz dowiedzieć się więcej o globalnym badaniu na temat briefowania agencji – polecam https://www.betterbriefs.com/

4. Nie przesadź

Może to brzmi zaskakująco, ale upewnij się, że Twoja wyobraźnia, Twoja kreatywna wizja mieści się w Twoim budżecie. Wiadomo, wszyscy chcemy robić materiał wysokiej jakości, ale nie masz pojęcia jak często drobne detale mogą rozwalić napięty budżet. Jeżeli pracujesz z agencją kreatywną która nie ma własnego producenta, jak najszybciej wprowadź w projekt zewnętrznego. Oni mają wiedzę, dzięki której są większe szanse, że wszystko nie wymsknie się spod kontroli.

Piekło jest pełne genialnych scenariuszy które wyrzucono po tygodniach ciężkiej pracy. Pracy, która tez przecież kosztuje. Wszystko dlatego, że ostatecznie okazało się, że są za drogie do zrealizowania.

5. Preprodukcja to podstawa

Przygotowania, przygotowania i jeszcze raz przygotowania. Słyszałeś kiedyś powiedzenie “Dziesięć razy mierz, a raz utnij”? W naszej branży to oznacza zostawienie sobie czasu na przygotowanie i planowanie. Mówiąc praktycznie - preprodukcja jest tania. Moglibyśmy użyć bardziej wyrafinowanego określenia, jak “wysoko opłacalna’”, ale tak naprawdę jest po prostu tania.

W czasie preprodukcji możesz wszystko sprawdzić, zweryfikować, zaplanować, znaleźć i wyeliminować problemy i błędy. Problemy, które później drogo by Cię kosztowały. Błędy, których uniknięcie, sprawi, że Twój film będzie po prostu lepszy. Z drugiej strony, jeśli z jakiegokolwiek powodu pospiesznie wchodzisz w produkcję, przygotuj się na większe koszty.

6. Dystrybucja nie dzieje się sama z siebie

Pamiętasz “Pole Marzeń” - ten film gdzie Kevin Costner buduje pole do baseballu na środku pola kukurydzy? I słyszy szept, mówiący, “Jeśli zbudujesz, oni przyjdą...” Fajny film, ale w naszym sporcie to raczej tak nie działa…

Twoje zadanie to nie tylko stworzenie filmiku, ale też promocja, promocja, promocja. Tylko wtedy osiągniesz efekt. I cały czas musisz myśleć dwutorowo: ma być szeroko (cała kategoria), ale też i bardzo stargetowane (buyer persona). Równocześnie krótkoterminowo (bieżąca aktywność) i na długą metę (budowanie marki). W finalnym rozrachunku jedno wspomaga drugie. Twoja strategia to tak naprawdę ekosystem.

Na samym początku zaplanuj stworzenie krótkich teaserów na bazie głównego materiału, które mogą działać świetnie jako reklamy kierujące ruch do głównego filmu. Pamiętaj, że nosorożcowi najlepiej się żyje, gdy ma na plecach te małe ptaszki. I wzajemnie. Jeśli potrzebujesz bardziej dogłębną analizę, polecam artykuł  Marka Ritsona.

7. Prostota. Znaczy, wiesz – dwa, a nie dziesięć

Ostatni, ale równie ważny punkt - Twoje przesłanie powinno być proste. Im więcej chcesz powiedzieć, tym dłuższy będzie przekaz. I tym więcej będzie kosztowała realizacja. Ale czekaj, robię animowany filmik, który tłumaczy… No tak, nawet animowane filmiki tak działają, bo pięć minut animacji kosztuje więcej niż jedna.

Niektórzy w branży marketingowej mówią o idei pięciu piłek: rzucisz klientowi jedną piłkę to (prawdopodobnie) ją złapie, ale gdy rzucisz pięć to może złapie dwie... Czyli trzy przepadną. Po co płacić za pięć, jeśli tylko dwie trafią do klienta?

Jeśli masz aż tyle informacji do przekazania, pomyśl o zrobieniu serii krótszych filmików. Czasami łatwiej się je robi niż jeden dłuższy. Tu masz takie półtora-, dwuminutowe filmiki jako przykład. W każdym masz trzy do pięciu tematów, więc po odliczeniu intro i zakończenia wychodzi około 15-20 sekund na temat. To jest całkiem niezły przelicznik

BONUS

Zaczęliśmy kwestią ,,więcej za mniej”, więc na koniec dam Ci dodatkową wskazówkę. Rób kreatywny content. Może to wychodzi poza konwencjonalną logikę B2B, ale kreatywne filmy wychodzą taniej na dłuższą metę. Treści, które się wyróżniają są dłużej aktualne (czyli mają dłuższą datę przydatności) i łatwiej przyciągną uwagę klientów B2B którzy przed dokonaniem zakupu oglądają ich mnóstwo.

Nie da się podrobić błyskotliwości, za nią trzeba naprawdę zapłacić. Kiedy już masz cudowny film, możesz go użyć jeszcze raz, a jeśli chcesz coś zmienić, możesz zmodyfikować część zamiast robienia wszystkiego od nowa.

Jeśli to nie jest budżetowe rozwiązanie, to nie wiem co nim jest.

NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI:

Microsoft buduje mobilny sklep Xbox, który będzie oferował gry na urządzenia mobilne. Przejęcie firmy Activision Blizzard za 68,7 miliarda dolarów na początku tego roku miało na celu pomóc Microsoftowi w budowaniu obecności na rynku gier mobilnych. Firma ma nadzieję przyciągnąć klientów do swojej nowej platformy poprzez znane tytuły Activision Blizzard. To konkurencja dla Apple. Ich polityka blokuje sklepy z aplikacjami innych firm na iOS.

Wielu językoznawców uważa, że uczący się języka muszą nauczyć się gramatyki, aby wygenerować poprawne zdania, ale AI udowadnia, że możliwe jest wygenerowanie sensownego tekstu po poddaniu go działaniu ogromnych ilości danych językowych bez pomocy gramatyki. Chociaż czasami ich dobór słów jest dziwny, przeważająca większość wypowiedzi AI jest poprawna gramatycznie. Możliwe, że doświadczenie językowe jest ważniejsze niż gramatyka, by kompetentnie używać języka.

Zespół inżynierów Tesli pracuje nad platformą samochodów elektrycznych nowej generacji. Nowa platforma będzie produkować samochody elektryczne za połowę kosztów, pracy i przestrzeni fabrycznej, która jest potrzebna do produkcji Modelu 3. Nowe samochody elektryczne będą prawdopodobnie wyceniane w przedziale od 25 000 do 35 000 dolarów. Firma zakończyła prace inżynieryjne nad swoimi Cybertruck i Semi.

Najnowsza aktualizacja aplikacji Wiadomości Google'a sprawi, że wysyłanie SMS-ów między iPhone'ami a telefonami z Androidem będzie jeszcze bardziej irytujące. Nowe funkcje pozwolą użytkownikom Androida odpowiadać na poszczególne wiadomości, oznaczać je gwiazdkami, reagować na nie i ustawiać przypomnienia o tekstach. Reakcje pojawią się zgodnie z przeznaczeniem na urządzeniach z Androidem z RCS, ale użytkownicy iPhone'ów otrzymają tekst mówiący, że druga osoba zareagowała z opisem użytego emoji. Google popycha przewoźników i deweloperów w kierunku korzystania z RCS.

Sklepy Apple w USA sprzedają już za 329 dolarów zamek do drzwi wejściowych, który można odblokować za pomocą zegarka Apple Watch lub iPhone'a. Level Lock+ wykorzystuje NFC i bezpieczne tokeny do odblokowania drzwi za pomocą stuknięcia. Klucze mogą być wysyłane SMS-em do innych osób, a użytkownicy mogą zautomatyzować, kiedy drzwi są zablokowane. Firma zapowiedziała również Car Key, który odblokowuje obsługiwane samochody od BMW i Hyundai, oraz Room Key, który jest dla kluczy hotelowych.