• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Kiedy i jak oceniam swoje projekty? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Kiedy i jak oceniam swoje projekty? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Wolisz posłuchać? Pod wstępniakiem znajdziesz linka do wersji audio.

Przed majówką zorientowałem się, że od momentu kiedy narzekałem na szybki upływ czasu i koniec roku minęło już prawie 5 miesięcy i wraz z majówką, wkraczam tak naprawdę w moment, kiedy większość nowych projektów, jakie zaplanowałem na 2022 rok, powinny albo finiszować, albo można je wyrzucić do kosza.

Niestety w czasie normalnego tygodnia pracy wyznaczonego przez spotkania, statusy i gaszenie pożarów, bardzo rzadko mam możliwość zatrzymania wszystkiego na chwilę i znalezienie czasu na ocenę moich projektów. Dlatego tak bardzo szanuję mój specjalny dzień w roku, który nazywam „OPK” (Ocena Projektów Kurasa). Jest to moment tylko dla mnie, moich projektów i przemyśleń. Nie konsultuję i nie dzwonię – jestem tylko ja, czysta tablica i markery. 

Aby OPK mogło dojść do skutku musi mi się udać kilka rzeczy naraz: wygospodarować dwa dni wolnego, „urwać się” z obowiązków rodzinnych (wyjechać) oraz wygasić bieżące tematy, które poprzez maile i dziesiątki różnych kanałów komunikacji czekają „na pilne podjęcie decyzji” (co w 99% jest złudą i brakiem w organizacji).

Jestem fanem podejścia, że w firmie nie ma ludzi niezastąpionych. Nie dlatego, że nie doceniam geniuszu i talentu, ale jestem realistą i wiem, że ludzie zmieniają swoje poglądy na pracę, lubią zmieniać stanowiska (a nawet firmy), albo z powodu różnych życiowych zakrętów, znikają z organizacji.

To samo dotyczy osoby, która to wszystko trzyma w garści. Na samym początku uwielbiamy przyzwyczajać się do myśli, że to jest „moja” firma, „mój” zespół czy „moje” projekty.

Chcemy być utożsamiani z nią, z jej efektami i sukcesami. Bardzo świadomie stajemy się uzależnieni od organizacji, którą tworzymy – jesteśmy jej głosem, tworzymy wizerunek i wypowiadamy się w mediach.

Chcę aby w każdej mojej firmie udało się szybko zastąpić moją osobę kiedy postanowią zostawić organizację i doglądać ją tylko z doskoku. Uważam wręcz to za mój obowiązek od samego początku pracować nad tym aby takie "przekazanie przywództwa" odbyło się szybko i bezboleśnie.

Mi bliżej obecnie do sytuacji, w której praca, a w szczególności bycie dyrektorem operacyjnym jest mało ciekawą rolą. Unikam zajmowania się bieżączkami i gaszeniem pożarów związanych ze źle numerowaną fakturą, czy poprawkami do prezentacji dla klientów.

Wolę (i mogę) poświęcać czas na rozgryzanie problemów branżowych, patrzenie na kierunek zmian w szeroko pojętej branży cyfrowej oraz zastanawianie się, gdzie będzie „znajdował się krążek” (jak w słynnym powiedzeniu hokeisty Wayne’a Gretzkiego).

To mi nie tyle daje większą satysfakcję, ile pozwala też na wyznaczanie celów w okresie 1-2 lat (nauczyłem się, że patrzenie w dalszą przyszłość jest już totalnym wróżeniem z fusów).

Kilka lat temu zauważyłem, że mam „sprinty”. Kiedy do głowy przychodzą mi bardzo ciekawe pomysły, mogę je nawet bardzo dokładnie rozrysować (wraz z częścią kosztową i biznesplanem), ale w wielu wypadkach kończą żywot jako folder w katalogu „Ciekawe Pomysły”. Nie mam czasu zająć się ich wdrożeniem, stwierdzeniem realnych zalet i wad, czy oceną ich walorów na podstawie zderzenia z rynkiem i klientami.

Brakowało mi po prostu czasu.

Zrobiłem zatem, co następuje. Na początku każdego roku wyznaczam 2-3 projekty, które inkubuje przez kwartał, a potem oceniam i weryfikuję w trakcie moich OPK. W trakcie moich „sesji wyjazdowych” (najczęściej jednak jest to moment kiedy jestem po prostu sam w domu, a rodzina spędza czas beze mnie) wyciągam moje wstępne opisy, plany oraz konfrontuje je z realiami i danymi. 

Zamykam się (najlepiej w jakimś dalekim pokoju hotelowym), odcinam kontakt ze światem zewnętrznym (zero telefonów, maili, social mediów) i… myślę.

Każdy z projektów na początku ma bardzo jasno określone kryteria sukcesu – np. pozyskanie 10 tysięcy subskrybentów albo wypracowanie przychodu na poziomie 25 tysięcy złotych brutto. Teraz cała zabawa polega na tym, że szczerze i na podstawie historycznych informacji, jakie posiadam, mogę bardzo dokładnie ocenić czy mój pomysł przetrwał próbę czasu.

Ktoś może pomyśleć „o rany, ale cyrk – przecież to można zrobić beż żadnego uciekania na łono natury – po prostu trzeba usiąść w tygodniu i…”. Stop. Bardzo możliwe, że to działa u Ciebie – ja tak nie funkcjonuje.

Pracując w trybie „tygodniowym” mam bardzo jasno rozpisane 75% czasu (powtarzalne procesy – statusy, spotkania, podróże itd.). Reszta zagospodarowywana jest przez nagłe potrzeby w stylu „pojawił się nowy inwestor, trzeba z nim nawiązać kontakt i zbadać jakich dokumentów potrzebuje”.

Wyjście poza fazę funkcjonowania w rytmie „bieżącym” jest u mnie w zasadzie niemożliwa. Całość mojego „procesora” zajmują tematy, która dzieją się w perspektywie następnych 7 dni.

Dopiero jasne postawienie cezury i oderwanie się (czasami wręcz fizyczne – zmiana otoczenia), pomaga mi nie tyle zmienić i uruchomić nowe „moce przerobowe”, ile wręcz zacząć myśleć kreatywnie (co jest mi niezbędne w trakcie ocen moich projektów).

Podobny proces przechodzę w trakcie wakacji, na które zabieram w 90% literaturą rozrywkową i staram się nie myśleć o projektach, nad którymi pracuje.

Mój mózg uwolniony z okowów „tygodniówek”, nagle sam z siebie potrafi wpaść na bardzo fajne koncepty, którymi zapełniam mój folder „Ciekawe pomysły” będący rezerwuarem projektów na kolejny rok.

Dlaczego moje OPK trwają max. dwa dni? Nie mogę pozwolić sobie na dłuższe wyjazdy w trakcie „pracowitego sezonu” (staram się, aby to były normalne dni pracy, a nie święta czy urlopy, w trakcie których chcę być z moją rodziną).

Po drugie – nie potrzebuję więcej czasu na ocenę dwóch czy trzech projektów. Taka próba tworzenia kolejnego poziomu analizy czy budowania narzędzi do tego celu byłaby przerostem formy nad treścią.

W trakcie oceny staram się być surowym, ale sprawiedliwym sędzią – czasami projekty, które mają w sobie to „coś”, kieruję do „poczekalni”, w której zazwyczaj trzymam projekty mające potencjał, ale ewidentnie wydobycie “czegoś” z nich jest poza moim zasięgiem. Do takich projektów szukam partnerów, pomocy i dodatkowego wsparcia z zewnątrz.

Co jeszcze daje mi OPK? Wiarę w to, że trzymam rękę na pulsie i mogę tworzyć nowe biznesy w kategoriach, w których nie mam dużego doświadczenia, ale mogę je zastąpić analizą i moim networkiem.

Nie ukrywam, że czasami do wewnętrznej inkubacji wybieram projekty z bardzo odległych niż biznesowych właśnie po to, żeby zobaczyć, czy będę umiał odpowiednio zrozumieć branżę (oraz przede wszystkim) klientów.

Nie ma nic lepszego niż możliwość skupienia się przez chwilę na sobie i swoich przemyśleniach. Takie bycie „tu i teraz” jest szczególnie ważne, w momencie kiedy cały świat stał się tak zaprojektowany, aby nas maksymalnie rozpraszać i kraść naszą uwagę na mikro zadania.

Spróbuj, może taka metoda sprawdzi się także u Ciebie.

Artur Kurasiński

WOLISZ POSŁUCHAĆ?

W tym odcinku opowiadam jak wymyślam, zarządzam i oceniam swoje wewnętrzne projekty w trakcie OPK (Oceny Projektów Kurasa). Zapraszam do wysłuchania!

JAK SIĘ UCZYĆ, TO TYLKO OD EKSPERTÓW!

REKLAMA

Wystartowały zapisy na szkolenie “Marketing Automation w Ecommerce”, które poprowadzi Mike Korba, CCO & Co-Founder user.com, który od ponad 6 lat pracuje z klientami na całym świecie, wdrażając narzędzie automatyzacji marketingu oraz dzieląc się wiedzą, nabytą podczas 19-tu lat pracy w branży marketingowej.

W trakcie szkolenia dowiesz się: 

🔹 Jakie są skuteczne metody zwiększenia zawartości koszyka oraz finalizacji rozpoczętych zakupów

🔹 Jak zorganizować strukturę danych oraz jak segmentować bazę swoich klientów i subskrybentów newslettera

🔹 Jakiego rodzaju automatyzację sprawdzają się w e-commerce

🔹 W jaki sposób zbudować długotrwałą relację z klientem budując program lojalnościowy

🔹 Jak zaplanować proces wdrożenia, zidentyfikować niezbędne zasoby oraz wybrać odpowiedniego dostawcę 

Co wyróżnia szkolenie “Marketing Automation w E-commerce”?

🔹 100% praktyki- w trakcie szkolenia będziesz pracować na swoim sklepie

🔹 Poznasz realne case’y klientów user.com- eccomerców takich jak Twój, oraz przykłady najlepszych praktyk w Twojej branży

🔹 Otrzymasz wiedzę i narzędzia niezbędne do samodzielnego zaplanowania efektywnego wdrożenia i dalszej strategii działań marketing automation 

🔹 Szkolenie zostało stworzone na podstawie zdiagnozowanych potrzeb e-commerców w Polsce potwierdzonych insightami największych brandów w Polsce

Uwaga! Liczba miejsc ograniczona!

NAJCIEKAWSZE NEWSY MIJĄJĄCEGO TYGODNIA:

Snap powraca z drugim produktem sprzętowym - dronem. Pixy wyrywa się z ręki operatora, podąża za nim i rejestruje wideo, które można wysłać z powrotem do Snapchata. To próba Snapa na osadzenie swojej marki jako firmy fotograficznej. Pixy jest dostępny online jedynie w USA i Francji za 230 USD. Może zarejestrować 100 filmów lub 1000 zdjęć na swoim 16 GB dysku.

Bateria drona może wytrzymać od pięciu do ośmiu lotów po 10-20 sekund. Dodatkowe baterie kosztują 20 USD.

Apple chce usunąć gry i aplikacje z App Store, które nie zostały ostatnio zaktualizowane. Programiści mają teraz 30 dni na przesłanie aktualizacji. Nie wiadomo, czy użytkownik musi mieć zainstalowaną aplikację na swoich urządzeniach, aby nadal mieć do niej dostęp, czy też będzie ona dostępna z listy wcześniej pobranych, nawet jeśli nie jest już dostępna w sklepie.

Początkowe ogłoszenie wydawało się skoncentrowane na programach, które nie wspierały nowych funkcji iOS i iPhone'a lub iPada.

Według ustaleń otrzymali je również developerzy, którzy twierdzą, że ich aplikacje działają idealnie na nowoczesnym sprzęcie i obecnej wersji iOS.

RTFKT Studios to twórcy butów Metaverse. Wraz z Nike wypuszczają pierwszą kolekcję z nowej linii CryptoKicks Nike — Dunk Genesis, czyli wirtualne klasyczne sneakery Dunk, z technologią „Skin Vials”, która pozwala klientom zmieniać ich kolory. To wydarzenie może być kamieniem milowym, aby cyfrowe buty stały się prawdziwym trendem. Jak dotąd, Dunk Genesis jest dostępny w ośmiu limitowanych edycjach skórek i nowe konfiguracje będą dostępne w miarę upływu czasu. Sneakery są wystawione na aukcji na OpenSea, a najniższa oferta wynosi już 2,31 ETH (około 6900 USD).

Obie firmy pracują nad kolejnymi projektami i powinniśmy zobaczyć airdropy jeszcze w tym miesiącu.

Airbnb obiecało, że nie obniży wynagrodzeń pracowników, którzy pracują zdalnie. Dodatkowo firma umożliwia pracę zdalną w jednej lokalizacji, w innym kraju przez 90 dni.

Pojawiają się głosy, że wprowadzenie nowych zasad jest spowodowane załagodzeniem nastrojów w firmie. Podczas pandemii zostało zwolnionych około 1900 osób, czyli około 25% ówczesnej siły roboczej. Z ogłoszeń Chesky-ego (CEO) wynika również, że Airbnb przechodzi spore zmiany strukturalne - „To pull off this level of flexibility, we need ample structure and coordination. Without it, things would become a free-for-all. The backbone of how we operate will continue to be our single company calendar with our multi-year roadmap”.

Sama polityka systemu pracy brzmi zachęcająco dla obecnych i przyszłych pracowników. Te ciekawe zmiany mogą wpłynąć na większe firmy do ponownego przemyślenia reguł pracy zdalnej.

European Data Protection Supervisor (EDPS) ogłosił, że wystartuje publiczny pilot własnego serwera Mastodon - EU Voice. Dzięki temu Instytucje i agencje europejskie będą mogły rozmawiać ze zwykłymi ludźmi. To jeszcze nie wszystko, EDPS testuje również alternatywę YouTube, EU Video, opartą na platformie open source, PeerTube. Razem te platformy są częścią „fediverse”; czyli darmowej otwartej alternatywy dla znanych już nam platform społecznościowych. Nie będzie to ogromne zaskoczenie, jeśli UE zaangażuje się mocniej w ten kierunek zmian. Urzędnicy w Europie od około 10 lat bojują z amerykańskimi gigantami technologicznymi o ich niedbalstwo prywatności i moderacji treści.