• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Koniec VHS | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Koniec VHS | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Nadszedł koniec magnetowidu kasetowego (VCR) wynalezionego w 1956 roku. W ciągu tych dekad to niepozorne urządzenie zrewolucjonizowało przemysł filmowy, radykalnie zmieniając sposób, w jaki oglądamy telewizję i filmy. To właśnie magnetowid stanowi przyczynę pierwszych „streaming wars” – a raczej „format wars”. 

Wpłw VCR wykracza poza samą technologię; m.in. zmusił społeczeństwo do pracy nad prawami autorskimi, które po części ukształtowały przepisy dotyczące dozwolonego użytku.

W latach pięćdziesiątych XX wieku, gdy telewizja zaczynała dominować jako jedna z podstawowych rozrywek w wielu amerykańskich domach, przechowywanie materiałów wideo było dla widzów najzwyczajniej w świecie męczące.

Jedyną opcją był telerecording, w którym specjalna kamera filmowała ekran telewizora. Niestety ten sposób dawał niską jakość nagrań i wymagał wielu godzin pracy, dając niesatysfakcjonujący rezultat. Dlatego większość sieci telewizyjnych decydowała się na transmisję na żywo prosto ze studia.

W tym przypadku problem był inny – strefy czasowe. W Stanach Zjednoczonych wiadomości nadawane o 18:00 w Nowym Jorku, w Los Angeles byłyby emitowane o 15:00, gdyby pokazywano je na żywo. Alternatywą była ponowna transmisja na żywo trzy godziny później lub pospieszny proces telerecordingu, aby wyemitować go na czas. 

W obliczu tych wyzwań, główne firmy elektroniczne tamtych czasów rozpoczęły wyścig technologiczny, którego celem było znalezienie skutecznego rozwiązania tych problemów. 

Głównym kierunkiem badań w tej dziedzinie były urządzenia wykorzystujące taśmę magnetyczną. W tym czasie Ampex Corporation zaczerpnęła inspirację z włoskiego patentu z 1938 roku na projekt obrotowej głowicy początkowo przeznaczonej do nagrań audio. Pomimo licznych niepowodzeń, a nawet porzucenia projektu w pewnym momencie, w kwietniu 1956 roku Ampex zaprezentował pierwszy na świecie rejestrator wideo na taśmie magnetycznej, VRX-1000.

To było coś. Jednak sprzęt odstraszał nie tylko ceną – w tamtych czasach kosztował około 50 000 dolarów (co dziś odpowiadałoby kwocie około 300 000 dolarów), ale i kosztami konserwacji – głównie skupionymi wokół głowic obrotowych, które wymagały częstej wymiany i potrzebowały wysoko wykwalifikowanego operatora, co oczywiście odrzucało 99.99% ogółu społeczeństwa.

Mimo to, sieci telewizyjne chętnie przyjęły tę technologię. CBS była pionierem w jej wykorzystaniu, stosując VRX-1000 ją w programie Douglas Edwards and the News już 30 listopada 1956 roku. Emisja programu z Nowego Jorku i jego powtórka kilka godzin później z Hollywood, oznaczały koniec ery powtarzających się transmisji na żywo dla Edwardsa i dały początek nowej jakości telewizji.

SZYBKI ROZWÓJ

Po przełomowym sukcesie Ampexa, inne firmy porzuciły własne badania i zdecydowały się przyjąć ich podejście. RCA, widząc potencjał w innowacjach Ampexa, nawiązało współpracę, łącząc patenty i licencjonując technologię. Mieli jasną wizję – stworzyć maszynę wideo, która trafiłaby pod strzechy, będąc niezawodną, niedrogą i łatwą w obsłudze dla zwykłego Kowalskiego.

Sony wprowadziło na rynek pierwszy domowy model w 1964 roku, a Ampex i RCA w rok później. Mimo że te urządzenia były znacznie tańsze niż VRX-1000, ich cena wciąż pozostawała poza zasięgiem przeciętnego konsumenta. Tylko osoby zamożne, firmy czy instytucje edukacyjne mogły sobie pozwolić na ich zakup. Był to jednak impuls dla całego przemysłu elektronicznego, który wyczuł zbliżającą się rewolucję magnetowidową i każdy chciał uszczknąć sobie kawałek tortu.

Odkręcono kurek z pieniędzmi – wszystko pompowano w badania i rozwój.

Intensywna konkurencja doprowadziła do pojawienia się trzech niekompatybilnych formatów magnetowidów. Były to kolejno: Betamax od Sony w 1975 roku, VHS firmy JVC w 1976 roku i V2000 firmy Philips w 1978 roku. W latach 80. dwa z tych formatów, Betamax i VHS, starły się ze sobą w pierwszej wojnie formatów.

Przed tym technologicznym starciem, branża musiała zmierzyć się z bardziej bezpośrednim wyzwaniem: jakie treści można zaproponować widzowi na magnetowidzie? 

Początkowo możliwość nagrywania programów telewizyjnych była postrzegana jako drugorzędna funkcja o niewielkiej atrakcyjności dla przeciętnego użytkownika.

Branża nie doceniła wartości oglądania z przesunięciem czasowym, zastanawiając się, dlaczego ktokolwiek miałby chcieć nagrywać program telewizyjny, aby obejrzeć go później. Zamiast tego zwrócono się ku filmom, ale studia miały co do tego poważne zastrzeżenia.

PRAWA AUTORSKIE

W pamiętnym zeznaniu przed Kongresem Stanów Zjednoczonych w 1982 roku, Jack Valenti, ówczesny prezes Motion Picture Association of America, oświadczył: „Magnetowid jest dla amerykańskiego producenta filmowego i amerykańskiej opinii publicznej tym, czym Dusiciel z Bostonu dla samotnej kobiety w domu".

Piękne porównanie okazało się kompletnie nietrafione. Do 2001 roku branża domowego wideo osiągnęła swój szczyt, a Stowarzyszenie Sprzedawców Oprogramowania Wideo poinformowało, że amerykańscy konsumenci wydali 7 miliardów dolarów na wypożyczanie wideo i 4,9 miliarda dolarów na ich zakup.

Domowe wideo wywołało burzę w branży filmowej. Ówcześnie był to kolos, który po przejęciu części udziałów rynku przez telewizję, postrzegał każdą nowinkę jako śmiertelne zagrożenie.

Główny argument koncentrował się na naruszeniu praw autorskich: czy nagrywanie programu telewizyjnego nie narusza praw właściciela praw autorskich do reprodukcji? W 1976 roku, rok po wypuszczeniu przez Sony magnetowidu Betamax, Universal City Studios i Walt Disney Company pozwały Sony, dążąc do zakazania magnetowidu jako narzędzia, które wspiera piractwo.

Nowe technologie komunikacyjne zawsze zmieniały istniejące normy dotyczące praw autorskich. I tak na przykład wprowadzenie prasy drukarskiej umożliwiło masową reprodukcję książek, co z kolei doprowadziło do powstania pierwszych praw autorskich. 

Kinematografia również wywołała pytania o prawa autorów do dzieł pochodnych. Magnetowid stał się kolejnym etapem tej ewolucji. Początkowa decyzja sądu z 1979 roku była niekorzystna dla wytwórni filmowych, orzekając, że niekomercyjne wykorzystanie magnetowidu jest legalne. Studia natychmiast się odwołały, lecz decyzja została uchylona w 1981 roku. Sony wniosło sprawę do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych.

W 1984 roku Sąd Najwyższy orzekł, że nagrywanie programów telewizyjnych w domu, w celu ich późniejszego obejrzenia, jest „dozwolonym użytkiem". Kluczowym czynnikiem w rozumowaniu Sądu była koncepcja „przesunięcia w czasie" – nagrywanie programu w celu późniejszego obejrzenia nie zaszkodziło znacząco posiadaczowi praw autorskich, ani nie zmniejszyło rynku produktu.

Do tego czasu sam magnetowid stał się popularnym produktem konsumenckim. Wbrew początkowym obawom, to właśnie studia filmowe stały się głównymi beneficjentami technologii, a sprzedaż i wynajem filmów wideo wygenerowały ogromne, nowe źródła przychodów. Tylko w 1986 przychody z domowego wideo przyniosły Disneyowi ponad 100 mln dolarów zysku. Stacje telewizyjne stanęły jednak przed innym wyzwaniem: musiały znaleźć nowe sposoby na zadowolenie reklamodawców, ponieważ widzowie mogli teraz przewijać reklamy do przodu.

PIERWSZA WOJNA FORMATÓW

Wojna formatów pomiędzy VHS i Betamax rozpoczęła się od wysokich stawek i zaciekłej konkurencji. Kiedy Sony wprowadziło Betamax, było pewne swojej doskonałej technologii i spodziewało się, że inne firmy porzucą swoje formaty na rzecz Betamax jako standardu branżowego. Mylili się. W Japonii, JVC nie tylko sprzeciwiło się, ale także wprowadziło swój format VHS, który z czasem zyskał znaczną sympatię użytkowników. W Europie, Philips poszedł swoją ścieżką, która jednak okazała się nietrafiona i firma szybko odpadła w przedbiegach.

Z perspektywy Sony, jedyną wyraźną zaletą VHS był dłuższy czas nagrywania. W odpowiedzi na to, Sony zdecydowało się podwoić czas nagrywania w porównaniu do Betamax. JVC nie pozostało dłużne i również zwiększyło czas nagrywania swoich kaset VHS. Ten wyścig zbrojeń trwał do momentu, w którym czas nagrywania przestał być czynnikiem różnicującym dla klientów. Nacisk przesunął się wtedy z przewagi technologicznej na sprawność marketingową.

Przez kilka lat Betamax i VHS szły łeb w łeb. Jednak format VHS zaproponowany przez JVC ostatecznie objął prowadzenie, częściowo dzięki bardziej liberalnej strategii licencyjnej firmy. Firma sprzedawała licencję swojej technologii głównym firmom elektroniki użytkowej, takim jak Zenith i RCA, licząc na zwiększone tantiemy z powszechnej sprzedaży urządzeń. Ich sprzęt stał się popularny na rynku, co spowodowało niższe ceny i większe zainteresowanie konsumentów.

Mniej więcej w tym samym czasie niemal na każdym rogu zaczęły pojawiać się wypożyczalnie wideo. Właściciele tych sklepów szybko zdali sobie sprawę, że oferowanie magnetowidów do taniego wypożyczenia przyciągnie więcej klientów. Maszyny Betamax, choć wysokiej jakości, były droższe, trudniejsze do naprawy, a wczesne modele były kompatybilne tylko z niektórymi telewizorami. W rezultacie VHS stał się preferowanym wyborem dla wypożyczalni. Spowodowało to efekt domina: większa dostępność urządzeń doprowadziła do większej liczby wydań wideo VHS, ostatecznie wypierając całkowicie Betamaxa z rynku.

KONIEC MAGNETOWIDÓW

Wszystko, co dobre, jednak się kończy. Do gry weszła nowa technologia – DVD i do 2003 roku sprzedaż DVD przyćmiła sprzedaż magnetowidów. Wypożyczalnie wideo zauważyły ten trend i przeszły na nowy format, czym tylko przyspieszyły „śmierć” magnetowidu. 

Gwoździem do trumny było wejście w erę cyfrową, która całkowicie odmieniła sposób, w jaki obecnie oglądamy programy telewizyjne, firmy, czy seriale. Platformy jak Netflix, Amazon Prime, czy HBO stały się głównymi źródłami rozrywki domowej, oferując szeroki wybór treści dostępnych na żądanie. 

Fizyczne nośniki, takie jak kasety wideo i DVD, stopniowo zaczęły odchodzić do lamusa.

Ostatecznie ostatni producent magnetowidów na świecie, japońska firma Funai Electric, ogłosiła w 2016 roku zamknięcie produkcji. Był to symboliczny koniec ery magnetowidów, które przez dziesięciolecia towarzyszyły nam podczas domowej rozrywki.

Chociaż magnetowidy zniknęły z rynku, ich wpływ na przemysł filmowy i telewizyjny pozostaje niezaprzeczalny. Były pionierami technologii nagrywania i odtwarzania wideo, torując drogę dla współczesnych formatów cyfrowych. Dzisiejsze możliwości streamingowe zawdzięczamy w dużej mierze innowacjom wprowadzonym przez magnetowidy.

Maciej Marek

Główne źródła:
LINK 1
LINK 2
LINK 3

🎧️CZY NA AUDIOTEKA.PL WŁAŚNIE WJECHAŁO SŁUCHOWISKO, KTÓREGO JESTEM POMYSŁODAWCĄ? BYĆ MOŻE ;)

Kilka lat temu słuchając audiobooka wpadłem na pewien pomysł. Zacząłem zastanawiać się czy jesteśmy w stanie dokonać większej immersji pod kątem słuchowisk. A jeśli tak, to jak to można osiągnąć?

Wymyśliłem w tym celu historię z gatunku horror / mystery z elementami prozy Lovecrafta i osadziłem jej akcję na jednej z ostatnich nazistowskich łodzi podwodnych w czasie II WŚ.

Zaprosiłem Maciej Ziółkowski jako osobę bardziej utalentowaną i doświadczoną pod kątem pisania scenariuszy i tak powstało słuchowisko "Głębia".

Bardzo dziękuję Audiotece za uwierzenie w naszą opowieść i danie jej szansy a Adamowi Woronowiczowi, Tomaszowi Schuchardtowi i Wojciechowi Melzerowi za aktorskie rozwinięcie naszej wizji. 
Szczególne podziękowania kieruję do reżysera słuchowiska czyli Michała Zdunika.

To ogromna radość zobaczyć po tak długim okresie jak pomysł spisywany pierwotnie na serwetkach w czasie podróży samolotem nabrał życia w postaci muzyki i głosów profesjonalnych aktorów.

Pierwszy odcinek czeka na Was bezpłatnie w aplikacji, drugi w ramach Audioteka Klub

Nowy odcinek w każdy poniedziałek!

A teraz zapraszam do słuchania

📰 NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI

Nvidia przedstawiła nową generację chipów o nazwie Rubin. Co ciekawe, 3 miesiące temu ogłosili swój model Blackwell, który jest wciąż w produkcji i ma być dostarczony klientom później w końcem tego roku. Nvidia zobowiązała się do wprowadzania nowych modeli raz do roku. Ten krótki, trzymiesieczny okres od ostatniej premiery pokazuje, jakie szaleństwo panuje na rynku chipów.

TikTok pracuje nad klonem swojego algorytmu rekomendacji przeznaczonego dla Stanów. Skutkiem może być wersja platformy działająca niezależnie od chińskiej firmy matki, co mogłoby mogłoby załagodzić spór z władzamy USA. Prace nad projektem rozpoczęły się przed tym, jak w Kongresie zaczęła nabierać tempa ustawa zmuszająca do sprzedaży amerykańską spółkę TikToka. Firma nie planuje wynosić się ze Stanów Zjednoczonych.

Instagram testuje reklamy, których nie można pominąć. Reklamy te wyświetlają timer i nie pozwalają na przeglądanie kolejnych treści w aplikacji, dopóki użytkownik nie obejrzy reklamy. Instagram przeszedł spore zmiany w ostatnich latach i video stało się bardzo popularne na platformie, więc zwiększenie liczby niepomijalnych reklam jest zrozumiałe - innym przykładem jest oczywiście YouTube. Większość osób negatywnie odbiera tę zmianę.

Elon Musk postanowił przekierować 12 tysięcy GPU H100 zamówionych przez Teslę do firmy X. W kwietniu poinformował inwestorów, że Tesla wydała na GPU 1 miliard dolarów w pierwszych trzech miesiącach roku. Tesla rozwija własny superkomputer do sztucznej inteligencji, ale Musk wcześniej stwierdził, że byłby on zbędny, gdyby firma mogła pozyskać więcej GPU H100.

Jak Ci się podoba dzisiejsze wydanie?

Login or Subscribe to participate in polls.