• TECHNOFOBIA
  • Posts
  • Nokia. Co poszło nie tak? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Nokia. Co poszło nie tak? | TECHNOFOBIA | Newsletter Artura Kurasińskiego

Nokia 3310 – klasyk, legenda telekomunikacji. Kiedyś dzwoniła w kieszeniach milionów ludzi, a jej kultowa melodia oznaczała początek rewolucji mobilnej na początku XXI wieku. 

Gdy model wchodził na rynek, to Nokia była warta 10x więcej niż Apple.

Co ciekawe, jej producent wcale nie zaczynał jako biznes telekomunikacyjny. W 1865 roku firma produkowała papier. Przez kolejne dekady rozwijała się i dywersyfikowała swoją działalność. 

W 1967 roku powstała Nokia Corporation w wyniku połączenia trzech firm: Nokia Ab (producent papieru), Suomen Gummitehdas Oy (producent wyrobów gumowych) i Suomen Kaapelitehdas Oy (producent kabli). 

Nokia weszła na rynek telefonów komórkowych w latach 80. XX wieku. W 1982 wprowadziła swój pierwszy telefon samochodowy – Mobira Senator. 

Przełom nastąpił w 1987 roku, gdy zaprezentowała swój pierwszy przenośny telefon – Mobira Cityman. Chociaż ważył niecały kilogram, to szybko zyskał popularność, zwłaszcza po tym, jak został sfotografowano go w rękach Michaiła Gorbaczowa.

Kolejnym hitem była Nokia 8110. Znana jako „banan" ze względu na swój zakrzywiony kształt. Telefon zyskał sławę po pojawieniu się w „Matrixie". 

Choć w filmie użyto zmodyfikowanej wersji z mechanizmem sprężynowym, który pojawił się dopiero w modelu 7110, Nokia 8110 stała się jedną z ikon.. 

Kolejnym hitem okazał się wspomniany wcześniej model 3310. Zasłynął z wytrzymałości, długiego czasu pracy baterii oraz kultowej gry Snake. Model sprzedał się w ponad 126 milionach egzemplarzy, stając się symbolem ery przed-smartfonowej.

W tym czasie fiński gigant zdominował globalny rynek telefonów komórkowych, posiadając ponad połowę udziałów i sprzedając 100 milionów sztuk rocznie. W szczycie wartość Nokii wynosiła około 300 miliardów dolarów – byli kolosem.

Jednak pojawienie się smartfonów oznaczało dla Nokii potężne załamanie. Sprzedaż spadła do mniej niż 20 milionów telefonów rocznie, a przychody z 60 miliardów dolarów do zaledwie 6 miliardów. 

W najgorszym momencie straty firmy dorównywały jej całkowitym przychodom, co było katastrofą finansową.

WIELKI UPADEK

Rok 2007 był zarówno szczytem, jak i punktem zwrotnym dla Nokii. Wtedy zadebiutował iPhone. Zanim Apple zmieniło rynek, Nokia już inwestowała w smartfony. W 2005 roku wprowadziła oparty na Linuksie system operacyjny Maemo wraz z tabletem Nokia 770, a w 2008 roku podjęła rękawicę i wprowadziła telefony z ekranem dotykowym.

Jednak Finowie skupiali się głównie na sprzęcie – solidnym, niezawodnym, ale coraz bardziej oddalającym się od wymagań konsumentów. Klienci szukali nie tylko solidnych produktów, ale także idących z duchem czasu, bardziej funkcjonalnych i wszechstronnych. 

Niestety dla Nokii, przespali potencjał Androida i postanowili na swój system operacyjny, Symbian, któremu brakowało sznytu i wsparcia deweloperów, aby konkurować z pędzącą konkurencją.

W 2010 wprowadzili Nokię C3-00. Model był dobrze wykonany i miał klawiaturę QWERTY, jak w Blackberry. Wciąż wierzyli, że użytkownicy będą preferować fizyczne klawiatury, ignorując trend pełnoekranowych urządzeń dotykowych. 

W tym czasie rynek dynamiczne ewoluował, a produkty Nokii zaczęły odbiegać od nowych standardów. Przegapili kolejne istotne zmiany – gdy konkurenci wchodzili już w 4G, Nokia wciąż tkwiła w starszej technologii 3G.

Kiedyś wystarczyło tworzyć solidne produkty. Jednak w latach 2010 wszystko się zmieniło – oprócz produktu potrzebny był branding czy historia marki, co krok po kroku wprowadzały Apple i Samsung, tworząc odrębne tożsamości dla iPhone'a i Galaxy. A nazwy produktów Nokii – takie jak 5800 XpressMusic czy 808 PureView – były niezrozumiałe dla odbiorców i trudno było im się z nimi identyfikować.

Nadmierna wiara Nokii w siłę swojej marki, wynikająca z jej wcześniejszej dominacji na rynku telefonów komórkowych, okazała się gwoździem do trumny.

Gdy branża przestawiła się na smartfony, Nokia powinna była zdefiniować się na nowo, ale trzymała się swojego starego wizerunku, który coraz bardziej kierował ich klientów w stronę rywali.

Na początku 2010 roku, gdy firma znalazła się w ogromnych tarapatach, nieoczekiwanie na horyzoncie pojawił się Microsoft, który wlał promyk nadziei w uratowanie firmy.

NIEUDANE PARTNERSTWO

Nie tylko Nokia przegapiła falę smartfonów; Microsoft również, po turbulencjach, szukał swojego miejsca na szybko ewoluującym rynku. Postanowili więc połączyć siły.

Sojusz rozpoczął się od objęcia przez Stephena Elopa, dyrektora wykonawczego Microsoftu, stanowiska dyrektora generalnego Nokii pod koniec 2010 roku. To pierwszy raz, gdy na czele firmy nie stał Fin.

Wkrótce po objęciu tego stanowiska, Elop zawarł umowę, na mocy której Nokia stała się głównym producentem smartfonów dla Microsoftu. Ostatecznie ten ruch, zamiast uratować markę, pogrążył ją w jeszcze większym kryzysie.

Sedno problemu z partnerstwem Microsoftu polegało na tym, że nie rozwiązało ono podstawowych problemów Nokii. 

Integracja oprogramowania wciąż była toporna. Była to adaptacja desktopowego Windowsa wciśnięta w telefon. 

Dla devów angażowanie się w projekt, który miał małe szanse powodzenia i rozwoju, było po prostu bez sensu, co hamowało budowę oprogramowania Nokii. W rezultacie musieli korzystać z mało popularnych aplikacji, jak Bing czy Bing Maps.

Na froncie sprzętowym odpowiedzialność spoczywała głównie na Nokii, która nadal goniła swój własny ogon. 

Przykładem może być Lumia 630, wprowadzona na rynek w połowie 2014 roku, z zaledwie 512 MB pamięci RAM, bez 4G, bez lampy błyskowej, bez przedniego aparatu i z ekranem o rozdzielczości zaledwie 480p.

To wszystko tuż przed premierą iPhone'a 6. Rozbieżność w specyfikacji była ogromna. Jednak to nie złamało ducha Nokii i Microsoftu. 

Chociaż nastąpiła niewielka poprawa w brandingu – przejście z kryptycznych numerów modeli na bardziej sprzedawalną markę Lumia – ogólna strategia pozostała błędna, a pozycja rynkowa Nokii wciąż pikowała.

Pod kierownictwem Elopa cena akcji Nokii spadła o 62%, jej udział w rynku mobilnym zmniejszył się o połowę, a udział w rynku smartfonów spadł z 33% do 3%. Firma poniosła 4,9 miliarda euro straty.

W ostatecznym rozrachunku, zamiast dywersyfikacji z Androidem, Elop wykorzystał pozostałe aktywa Nokii, aby zmusić Microsoft do zakupu zmagającego się z trudnościami biznesu telefonicznego za 7,2 miliarda dolarów. 

Dzięki temu Elop mógł wrócić do Microsoftu i utrzymać stanowisko kierownicze.

Przejęcie w niewielkim stopniu rozwiązało trudności firmy. Problemy, które nękały Lumię 630, utrzymywały się pod kierownictwem Microsoftu, prowadząc do dalszych błędów i ostatecznie cichego wycofania się Microsoftu z rynku telefonów po latach zaniedbań i nieudanych prób ożywienia działalności mobilnej.

JAK FENIKS Z POPIOŁÓW

Co ciekawe, przejęcie Nokii przez Microsoft nie obejmowało całej firmy. Zakupiono jedynie dział telefonów komórkowych Nokii, co pozbawiło firmę jej podstawowej działalności, ale pozwoliło utrzymać samą markę.

Fińskiej firmie pozostała przede wszystkim działalność sieciowa, która z perspektywy czasu okazała się koniem napędowym. Gdy główna linia produktów zniknęła, Nokia została zmuszona do przemyślenia swojej wizji. Skierowała swoją energię na ulepszanie infrastruktury sieciowej, zostając pionierami w technologii 5G już w 2016 roku.

Nokia zmieniła swoją strategię, aby przyciągnąć klientów korporacyjnych. Pokora i pilna potrzeba przetrwania doszczętnie zniszczyły ego, które blokowało firmę przed wcześniejszymi zmianami, i pozwoliło jej się skoncentrować na pragmatycznym wzroście.

Te zmiany nie przywróciły Nokii dawnej dominacji w branży mobilnej, ale ustabilizowały sytuację i przywróciły jej obecność w branży technologicznej. Do 2017 roku Nokia powróciła na listę Fortune 500 i zapewniła sobie pozycję trzeciego co do wielkości producenta sprzętu telekomunikacyjnego na świecie, ustępując jedynie Huaweiowi i Ericssonowi.

Ponowne wejście Nokii na rynek telefonów komórkowych nastąpiło po tym, jak Microsoft zdecydował się opuścić ten sektor, sprzedając pozostałe części dawnego działu mobilnego Nokii za 350 milionów dolarów. 

Umowa obejmowała prawa do marki Nokia, które zostały nabyte przez grupę byłych dyrektorów fińskiej firmy, aby później mogli stworzyć HMD Global. Produkcja została przejęta przez Foxconn.

We współpracy z HMD Global Nokia ponownie pojawiła się na arenie smartfonów, tym razem współpracując z Google zamiast z Microsoftem. 

Współpraca zaowocowała pierwszymi smartfonami Nokia z systemem Android już na początku 2017 roku. Mimo późnego wejścia na rynek, któremu liderowało Apple i Samsung, Nokia wyrzeźbiła dla siebie niszę, koncentrując się na niedrogich, niezawodnych smartfonach.

Do trzeciego kwartału 2021 roku zdołali wyprodukować prawie 3 miliony smartfonów, a roczna sprzedaż osiągnęła około 10 milionów sztuk – ułamek ich szczytowego poziomu, ale wciąż wynik godny uwagi, biorąc pod uwagę ich kryzys.

Historia Nokii przypomina sytuację BlackBerry – obie marki były liderami w branży telekomunikacyjnej, jednak błędne odczytywanie trendów i późniejszy brak innowacji pogrążyły je w głębokim kryzysie.

Obie firmy spivotowały i zajęły się innymi produktami, co pozwoliło im utrzymać się na powierzchni. 

Powrót Nokii jest o tyle ciekawy, że firma mozolnie, od zera, buduje swoje portfolio smartfonów. Czy znów będą rozdawać karty? Raczej nie, ale na zawsze część z nas zapamięta klasyczną Nokię 3310, grę w Snake’a i ich epicką melodię.

Maciej Marek

Główne źródła:
LINK 1
LINK 2
LINK 3

"CHCESZ POMÓC ZWIERZĘTOM W SCHRONISKU NA PALUCHU? KUP MOJĄ I KRZYSZTOF DOMARADZKI KSIĄŻKĘ+EBOOK+AUDIOBOOK Z 50% ZNIŻKĄ A MY Z TEGO ODDAMY POŁOWĘ PRZYCHODU NA PSY I KOTY... 👇️

Kilka tygodni temu rozdawałem swoje przeczytane książki w zamian za "co łaska" na wsparcie kotów i psów ze schroniska na warszawskim Paluchu. 

Bardzo dużo osób pomogło w ten sposób (za co dziękuję). Padło kilka razy pytanie czy kiedyś będą też książki nowe.

No to teraz już są :)

Standardowa cena za zestaw książka papierowa w twardej oprawie (418 stron) + Ebook + Audiobook (12,5 godzin) wynosiła 115 zł.

Od dziś do końca wakacji za taki sam zestaw zapłacisz TYLKO 57,50 zł plus koszta transportu (przy zakupie koniecznie podaj kod: KOTOKSIĄŻKA).

Z tej kwoty przekażemy 50% na schronisko na Paluchu.

Zapraszamy do zakupów i wsparcia: https://startupowcy.pl/

📰 NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI

Nowe AirPodsy mają być wyposażone w moduły kamer na podczerwień, co da nowe możliwości integracji z Vision Pro i przyszłymi goglami AR/VR. Apple nie planuje poprzestać na słuchawkach - w planach są też inteligentne okulary i pierścień.

Apple planuje ogłosić integrację co najmniej jednego modelu AI jeszcze tej jesieni. Przypomnijmy, że są już partnerem OpenAI. Obecnie trwa analiza czy nowym partnerem będzie Google Gemini, czy Claude. Llama od Mety została odrzucona, bo nie spełniała wymagań Apple. Firma nie chce polegać tylko na cudzych modelach. W planach są własne funkcje, które mogą być dostępne w modelu subskrypcyjnym.

SpaceX szykuje się do sprzedaży akcji po cenie 112 dolarów za sztukę, co winduje wycenę firmy do 210 miliardów dolarów. To nowy rekord dla prywatnej firmy w USA. Taka wycena stawia SpaceX na równi z największymi spółkami giełdowymi świata. Natomiast oferta wciąż może ulec zmianie.

Amazon planuje uruchomić nową sekcję na swojej stronie, poświęconą tanim modowym produktom. To próba przeciwstawienia się rosnącej popularności Temu i Shein w Stanach Zjednoczonych. Nowy sklep pozwoli chińskim sprzedawcom bezpośrednią wysyłkę do amerykańskich konsumentów, a produkty mają być u konsumentów w kilka dni (9-11 dni). Data oficjalnego startu nie została jeszcze ogłoszona.

Phil Schiller, doświadczony szef działów w Apple został wybrany do roli obserwatora w zarządzie OpenAI. Schiller będzie mógł uczestniczyć w spotkaniach zarządu, ale bez prawa głosu. Tym samym Apple zyska wgląd w strategiczną pracę i decyzje w OpenAI.

Jak Ci się podoba dzisiejsze wydanie?

Login or Subscribe to participate in polls.